Jak podaje "Washington Post", amerykańskich celników na lotnisku Waszyngton-Dulles zainteresowała plastikowa torba z napisami w języku chińskim oraz obrazkami przedstawiającymi kota i psa. Pasażer, który wracał z Pekinu powiedział im, że przewozi w niej przysmaki dla zwierząt domowych. Okazało się, że w wewnątrz znajdowały się dziesiątki martwych ptaków. Mężczyznę zdziwiło zamieszanie. Wyjaśniał celnikom, że zasuszone ptaki w Chinach stanowią karmę dla zwierząt.
Zdjęcia zawartości bagażu pasażera na Twitterze zamieścił amerykański Urząd Celny i Ochrony Granic.
- Martwe ptaki nie mogą być importowane do Stanów Zjednoczonych, ponieważ nieprzetworzone stanowią potencjalnie znaczące zagrożenie chorobowe dla naszego przemysłu drobiarskiego, a, co bardziej niepokojące, dla naszych obywateli jako potencjalni nosiciele ptasiej grypy - wyjaśnił Casey Durst z Urzędu Celnego i Ochrony Granic. Zawartość torby została spalona w obawie przed ptasią grypą.
>>> Jakie procedury dotyczące wirusów w samolotach? Zobacz wideo: