Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoznał w środę zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie zorganizowanej przez środowiska narodowe w listopadzie 2017 roku w Katowicach manifestacji. Jej uczestnicy powiesili wtedy na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów: Róży Thun, Michała Boniego, Danuty Huebner. Julii Pitery, Danuty Jazłowieckiej i Barbary Kudryckiej.
W ubiegłym roku katowicka Prokuratura Okręgowa zdecydowała, że uczestnicy nie dopuścili się przestępstwa, chociaż sam sposób wyrażania przez nich poglądów oceniła krytycznie pod względem moralno-etycznym.
Zażalenie na umorzenie postępowania złożył pełnomocnik eurodeputowanych. Jak podaje TVN24, sąd na niejawnym posiedzeniu w środę uznał zażalenie i nakazał prokuraturze wznowienie śledztwa.
"Sprawa szubienic musi jak najszybciej wrócić do prokuratury do dalszego i rzetelnego postępowania - tak zdecydował niezależny sąd. Argumenty prokuratury o umorzeniu zostały wyrzucone do kosza! Wieszanie portretów na szubienicach to nie happening kulturalny, tylko przestępstwo... Dowody są zgromadzone od 2 lat! Walczymy z hejtem nadal! Nie poddajemy się!" - skomentowała na Twitterze europarlamentarzystka Róża Thun.
>>> Czy M. Kidawa-Błońska powinna przeprosić za Puck? Komentuje A. Pomaska
Z materiałów prokuratury wynikało, że wieszanie portretów polityków na konstrukcjach naśladujących szubienice, miało charakter symboliczny, nawiązujący do historycznych wydarzeń z XVIII wieku, a utrwalonych na obrazie Jana Piotra Norblina. W intencji organizatorów - zdaniem śledczych - inscenizacja miała ukazać analogię między działalnością konfederacji targowickiej i głosowaniem europosłów, a jej symboliczny charakter podkreślał w przemówieniu jeden z organizatorów happeningu.
Ponadto prokuratorzy ustalili, że nikt z uczestników nie kierował wobec polityków gróźb i nie nawoływał do popełnienia przestępstwa ani nie wypowiadał się personalnie na temat europosłów.