Śledztwo w sprawie Konrada J. trwało prawie dwa lata. Mężczyzna został oskarżony m.in. o gwałt na czterech prostytutkach pochodzących z Bułgarii. We wszystkich przypadkach schemat jego działania był taki sam - Konrad J. jadąc swoim samochodem dostawczym, zabierał kobiety do lasu, aby skorzystać z usług seksualnych, a następnie groził im pozbawieniem życia, wiązał je i bił, a następnie brutalnie i wielokrotnie gwałcił. Zabierał także swoim ofiarom telefony komórkowe, pieniądze i inne przedmioty - relacjonuje "Gazeta Wyborcza". Prokuratura oskarżyła Konrada J. o brutalne gwałty, ale także o zabójstwo jednej z prostytutek. Sąd nie podzielił tego stanowiska. Uznał, że mężczyzna zgwałcił cztery Bułgarki, ale nie jest winny śmierci jednej z nich.
>>> Piekło kobiet. Przemoc seksualna to w Polsce codzienność
Konrad J. początkowo przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, jednak na końcowym etapie śledztwa zmienił wyjaśnienia i nie przyznał się do zabicia obywatelki Bułgarii. W czasie śledztwa potwierdzono, że w chwilach dokonywania przestępstw J. był poczytalny. Biegli uznali jednak, że spełnia psychologiczne kryteria seryjnego sprawcy działającego z motywacji seksualnej - pisze Radio Dla Ciebie.
11 lutego zapadł wyrok w sprawie Konrada J. Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał go na 17 lat więzienia. Karę odbędzie w więziennym zakładzie psychiatrycznym. Skazany ma także wypłacić po 15 tys. zł każdej z trzech zgwałconych Bułgarek. Wyrok ten nie jest prawomocny. Prokuratura Rejonowa w Częstochowie, która domaga się kary dożywotniego pozbawienia wolności dla Konrada J., zapowiedziała złożenie apelacji.