Zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy archidiecezja wrocławska i diecezja bydgoska będą musiały zapłacić solidarnie 300 tysięcy złotoch zadośćuczynienia ofierze byłego księdza Pawła K. (ze stanu kapłańskiego usunięto go w 2019 roku) - podaje wrocławska "Gazeta Wyborcza". Wyrok nie jest prawomocny.. W 2017 roku o zadośćuczynienie wystąpił do sądu dorosły już mężczyzna, który jako dziecko był wykorzystywany seksualnie przez Pawła K. Jego działania zostały opisane jako jeden z wątków "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich. Po emisji filmu poinformowano, że został już wydalony ze stanu duchownego.
>>> Sekielski: Ofiary mówią, że razem z tym filmem zostawiają część traumy za sobą
- Ja i mój klient jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" mecenas Janusz Mazur, pełnomocnik ofiary. - To precedensowy wyrok, szczególnie jeśli chodzi o podstawę prawną. Sąd uznał, że instytucje kościelne odpowiadają za szkody wyrządzone przez duchownych tak samo, jak państwowe za urzędników - dodał Mazur.
- Nie zgadzam się oceną dowodów dokonaną przez sąd. Będę nakłaniał mojego klienta do tego, aby wnieść apelację. W mojej ocenie istnieją podstawy do wniesienia apelacji. Szczegółowej oceny będę mógł dokonać dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku - powiedział Damian Czekaj, pełnomocnik archidiecezji wrocławskiej, cytowany przez Polsat News.
W 2015 roku były ksiądz został skazany na siedem lat pozbawienia wolności za wykorzystanie seksualne trzech chłopców. Od 1996 roku K.pełnił posługę kolejno w parafiach w: Oławie, Wrocławiu, Bydgoszczy i Miliczu. W 2005 roku został zatrzymany przez wrocławskich policjantów, za dwóm nieletnim chłopcom proponować miał pieniądze za stosunek oralny. Krótko potem został przeniesiony z Wrocławia do Bydgoszczy, skąd - po skargach rodziców - powrócił na Dolny Śląsk - do Milicza. W 2010 r. K. udowodniono posiadanie dziecięcej pornografii, za co został skazany prawomocnym wyrokiem. Nie został jednak wydalony ze stanu duchownego i dalej pełnił swoje obowiązki (m.in. jako katecheta). W filmie "Tylko nie mów nikomu" cytowano m.in. list napisany przez ministranta jednej z parafii w Bydgoszczy, gdzie K. przez jakiś czas pracował. "Groził mi. Tylko nikomu nie mów, bo powiem wszystko twoim rodzicom. Jeśli nie będziesz chciał ze mną jeździć, zabiorę twojego brata" - cytowano w filmie słowa ofiary.