- W tym sezonie grypowym czyli od 1 października łącznie zmarło już 13 osób - informuje profesor Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka do spraw Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego.
Wśród ostatnio zarejestrowanych w ubiegłym tygodniu pięciu zgonów, trzy dotyczyły województwa lubelskiego, jeden - kujawsko-pomorskiego i jeden - podkarpackiego. Profesor Lidia Brydak podkreśliła, że nie mamy jeszcze szczytu zachorowań na grypę. Zwykle taki szczyt zachorowań przypada na miesiące od stycznia do marca.
>>> Grypa: co roku groźna i lekceważona
W ubiegłym sezonie grypowym z powodu grypy i jej powikłań zmarło w Polsce 150 osób.
- My, Polacy, lekceważymy infekcje związane z grypą. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia w świecie rocznie umiera od 290 do 650 tysięcy osób z powodu powikłań pogrypowych. U dzieci mamy zachorowalność na poziomie 20 do 30 procent, u dorosłych zachorowalność wynosi od pięciu do 10 procent, a trzech do pięciu milionów stanowią przypadki ciężkich powikłań pogrypowych - mówiła przed kilkoma dniami w rozmowie z Gazeta.pl prof. Lidia Brydak.
W przypadku grypy mamy szczepionki [szczepionki na koronawirusa jeszcze nie opracowano - red.], a mimo to procent zaszczepienia populacji w Polsce jest na skandalicznie niskim poziomie - wynosi jedynie czterech procent, co jest pożałowania godne. Moim zdaniem wszystkie osoby, które wyjeżdżają za granicę - bez względu do jakiego kraju - oraz te, które jeszcze się nie zaszczepiły, powinny się w Polsce zaszczepić przeciwko grypie. Jesteśmy w trakcie sezonu infekcji grypowych, a szczyt zachorowań dopiero nadejdzie
- dodała prof. Brydak.