Podlasie. Samochód wjechał do stawu. Nie żyje 69-letni kierowca, pasażerka trafiła do szpitala

Tragedia we wsi Filipów Czwarty na Suwalszczyźnie. 69-letni mężczyzna wjechał samochodem do stawu. Pomimo starań służb nie udało się go uratować. Przeżyła jego 65-letnia żona. Kobieta trafiła do szpitala.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 27 stycznia około godziny 14. Z doniesień "Gazety Współczesnej" i innych mediów wynika, że starsze małżeństwo jechało przez wieś Filipów Czwarty. Nagle z niewyjaśnionych przyczyn samochód wjechał do stawu. Radio ZET podaje, że siedzący za kierownicą 69-latek najprawdopodobniej zasłabł w trakcie jazdy. 

>>> Polskie przejścia dla pieszych są śmiertelnie niebezpieczne

Zobacz wideo

Podlasie. Policja wyjaśnia przyczyny wypadku. Czynności nadzoruje prokuratura

W samochodzie, który wjechał do stawu, znajdowały się dwie osoby - 69-letni kierowca oraz jego 65-letnia żona. Służby wydobyły z wody oboje poszkodowanych. Mimo podjętej reanimacji 69-latka nie udało się uratować. Kobieta została przetransportowana do szpitala. 

Na miejscu zdarzenia pracowała straż pożarna i pogotowie ratunkowe, ale także policja, która pod nadzorem prokuratury wyjaśnia wszystkie okoliczności tragedii.

Więcej o: