W Chinach wprowadzone zostały ogólnokrajowe środki, które mają pomóc zidentyfikować osoby mogące być zarażenie nowym koronawirusem wirusem. Zakazem transportu objęto już 18 miast. Dotychczas zmarło 41 osób, u niespełna 1300 osób stwierdzono zainfekowanie. 57 osób jest stanie krytycznym. Przypadki zakażenia pojawiają się też w innych krajach u osób, które niedawno wróciły z Chin. Dlatego wiele państw wprowadza specjalne środki ostrożności. Tak jest też na lotnisku Chopina w Warszawie.
Wiadomo m.in., że do Polski wróci czterech studentów, którzy przebywali w Wuhan, gdzie wybuchła epidemia. Jak podaje polsatnews.pl, skrócili oni swój wyjazd, ostatnim pociągiem dostali się do Pekinu i wracają do Warszawy. Lotnisko Chopina zapewnia, że o ich przyjeździe "wie od dawna" i po przylocie trafią oni pod opiekę służb medycznych. Lekarze będą w stanie wykluczyć ew. zarażenie koronawirusem.
W komunikacie poinformowano o innych środkach ostrożności. Lotnisko współpracuje z Głównym Inspektorem Sanitarnym, Graniczną Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną, innymi służbami, przewoźnikami i lotniskami oraz monitoruje sytuację.
"Pasażerowie podróżujący z Chin otrzymują specjalne formularze lokalizacyjne, a osoby, które wykazują objawy chorobowe są badane przez personel medyczny lotniska".
Lotnisko odsyła też do zaleceń wydanych przez GIS. Inspektor informuje, że objawy zakażenia obejmują "gorączkę powyżej 38 stopni Celsjusza, dreszcze, bóle mięśniowe, katar, kaszel oraz duszności", a "badania RTG klatki piersiowej wykazały typowe cechy wirusowego zapalenia płuc z rozlanymi obustronnymi naciekami". Wiadomo, że dochodzi do zakażeń z człowieka na człowieka. "Okres wylęgania wirusa może trwać do 14 dni. Najczęściej 5-6 dni. W tym czasie podróżujący z obszarów wysokiego ryzyka powinien obserwować swój stan zdrowia" - informuje GIS. Podróżni mający takie objawy powinni skontaktować się z lekarzem.
Zalecenia dla osób podróżujących po Chinach obejmują: unikanie miejsc publicznych, zatłoczonych, targów z żywymi zwierzętami; bezwzględne unikanie bliskiego kontaktu z osobami chorymi; ścisłe przestrzeganie zasad higieny rąk i higieny żywności.
W przypadku kiedy podróżujący z obszarów wysokiego ryzyka występowania wirusa podróżni otrzymują Kartę Lokalizacyjną Pasażera (gdzie podaje się dane kontaktowe i miejsce pobytu). W samolocie przeprowadza się weryfikację ewentualnych objawów choroby, np. przez pomiar temperatury ciała. Osoby z takimi objawami są odsyłane do pracowników służby zdrowia na lotnisku.
W Programie 1 Polskiego Radia rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar zapewnił, że Europie nie grozi "wielka epidemia koronawirusa". - Prawdopodobne jest, że będą się pojawiać osoby podejrzane, lub zakażone tym wirusem - dodał w Sygnałach Dnia.
Bondar wyjaśnił, że wybuch koronawirusa w Chinach związany jest z tym, iż Państwo Środka znajduje się w środku okresu grypowego. Podkreślił, że koronawirus nie jest tak groźny, jak wirus SARS, który zaatakował kilkanaście lat temu. - Nie ma powodu do paniki, nie ma przesłanek, żeby mówić o jakiejś epidemii - zapewnił, odnosząc się do potencjalnego zagrożenia dla Polski.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.powiedział, że nasz kraj "podejmuje działania ochronne, ale obecnie nie ma informacji o bezpośrednim zagrożeniu wirusem w Polsce".
- Na lotniskach wprowadziliśmy dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Na tę chwilę chciałbym to bardzo podkreślić - nie mamy informacji, żeby na terytorium Polski istniało zagrożenie takim wirusem, choć oczywiście, ponieważ cały czas loty na tych trasach się odbywają, to ryzyko istnieje - wyjaśnił. MSZ podało, że około 30 Polaków przebywa obecnie na terenie Wuhan i w okolicznych miejscowościach. Dotychczas nie ma informacji o jakimkolwiek polskim obywatelu zakażonym wirusem. Polacy przebywający na terenach, gdzie w związku z wirusem wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się, mogą - o ile jeszcze tego nie zrobili - skontaktować się z wydziałem konsularnym ambasady Rzeczpospolitej w Pekinie.
Temat koronawirusa w tym tygodniu był omawiany na spotkaniu przedstawicieli unijnych krajów w Brukseli, które zwołała Komisja Europejska. Poziom zagrożenia wirusem w UE został podniesiony z niskiego do umiarkowanego. Światowa Organizacja Zdrowia oznajmiła w czwartek, że na ten moment nie uważa epidemii za zagrożenie globalne.