Jak podaje "Wyborcza" Sąd Najwyższy ma dziś rozpatrzyć pytanie prawne, które przedstawiła Małgorzata Gersdorf. Pierwsza prezes SN w zeszłym tygodniu skierowała je do trzech izb: Cywilnej, Karnej i Pracy SN. Pytanie dotyczyło tego, czy powołanie sędziów przez prezydenta na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa prowadzi do naruszenia Konstytucji, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej.
Jeśli opinia Sądu Najwyższego podważy legalność wyboru sędziów wybranych przez nową KRS - czyli około 500 osób, to podważona zostanie jednocześnie legalność KRS i wszystkie wydane przez nią decyzję - w tym te dotyczące mianowanych sędziów. Uchwała wydana przez połączone izby SN będzie miała moc zasady prawnej, a to oznacza, że będzie wiążąca dla wszystkich składów SN oraz sądów w kraju. Obrady mają zacząć się o godzinie 10. Jeśli sędziowie będą debatować nad tym pytaniem, to decyzja zostanie podana do informacji najprawdopodobniej koło godziny 14-15.
Obrady Sądu Najwyższego budzą ogromne emocje wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości. W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem, a SN. Według polityk działania Sądu Najwyższego i jej prezes wprowadzają chaos. - SN stał się jakimś nadzwyczajnym gremium, które orzeka, czy ustawy są zgodne z konstytucją, czy prezydent może powoływać sędziów. Jedyną instytucją, która może rozstrzygnąć ten spór, jest Trybunał Konstytucyjny - oceniła marszałek.
Prezes TK Julia Przyłębska wydała decyzję o zawieszeniu czwartkowego posiedzenia Sądu Najwyższego. W odpowiedzi rzecznik SN sędzia Michał Laskowski stwierdził, że posiedzenie izb i tak się odbędzie. - Decyzję w tej sprawie podejmiemy jutro. Na razie żadnej decyzji o odwołaniu terminu czy innych decyzji nie ma. Z uwagą wsłuchujemy się w stanowiska i argumenty. W czwartek będziemy je analizować - powiedział po oświadczeniu prezes TK.