Służby poszukują Tomasza Sylwesiuka już kilka dni, ale w dalszym ciągu nie znaleziono po nim śladu. W akcji biorą udział m.in. policjanci, strażacy oraz pracownicy nadleśnictwa, Wykorzystano także nowoczesne narzędzia, takie jak dron czy kamera termowizyjna. W poniedziałek do akcji przyłączyli się strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa wodno-nurkowego KWPSP w Lublinie, wyposażeni w sonar. Ich starania nie przyniosły rezultatu. Z tego powodu zapadła decyzja o podniesieniu tamy, żeby obniżyć wodę w rzece i sprawdzić jej dno - pisze "Super Express".
>>> Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?
Zaginięcie Tomasza Sylwesiuka rodzi wiele pytań. Mężczyzna zaginął w piątek 10 stycznia. Dzień później w rzece Krzna odnaleziono jego samochód, jednak w pojeździe nikogo nie było. Śledczy mówią o dwóch scenariuszach. Zgodnie z pierwszym, radny gminy Terespol wydostał się z wody i teraz błąka się po okolicy, będąc w szoku. Drugi scenariusz zakłada, że mężczyzna utopił się, a nurt Krzny zniósł zwłoki 45-latka aż do Bugu.