Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego sędziów rozmawia z mediami... przez drzwi. "Zajęty jestem"

Po proteście sędziów i innych pracowników wymiaru sprawiedliwości rzecznicy dyscyplinarni sprawdzają, czy jego uczestnicy złamali przepisy. Tymczasem zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Przemysław Radzik nie chciał rozmawiać o tym z reporterem "Faktów" TVN i zatrzasnął przed nim drzwi.

Rzecznicy dyscypliny sprawdzają, za co można ukarać uczestników Marszu Tysiąca Tóg - podają "Fakty" TVN. W sobotę sędziowie i prawnicy, a także przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości z innych państw UE przeszli przez Warszawę. Protestowali przeciwko projekcie zmian ustaw sądowych, przez krytyków nazywanym "kagańcowymi". 

Niektórzy politycy obozu rządzącego sugerowali, że sędziowie mogli złamać prawo w czasie marszu. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł ocenił, że mogli złamać przepisy biorąc na marsz togi, ponieważ prawo zakazuje "używania cudzej rzeczy ruchomej". Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Piotr Schab zapowiedział, że nie można wypowiadać się zbiorowo, lecz trzeba analizować konkretne przypadki. 

Tymczasem jego zastępca sędzia Przemysław Radzik postanowił sprawy nie komentować - choć reporter "Faktów" był pod jego gabinetem. Fragment nagrania pokazano też w programie "Szkło kontaktowe". Widać na nim, jak Radzik otwiera drzwi do gabinetu, a gdy widzi w progu dziennikarza Macieja Knapika... zatrzaskuje mu drzwi przed nosem.

Reporter próbuje skłonić rzecznika do rozmowy, ale ten odpowiada tylko kilkoma słowami przez zamknięte drzwi. Odsyła do swojego przełożonego i mówi, że sam jest zajęty.

W środę dojdzie do spotkania prezydenta z marszałkiem Senatu - rozmowy zaplanowane są na godzinie 16. Andrzej Duda i Tomasz Grodzki mają rozmawiać o nowelizacji ustaw sądowych, nazywanych "kagańcowymi".

Więcej o: