Chciał przejechać 60 km samochodem niemal pękniętym na pół. "Policjantom trudno było w to uwierzyć"

Policjanci z Opoczna nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Zatrzymany do kontroli samochód miał prawie całkowicie zmiażdżone nadwozie. Auto, jak napisała policja, było "niemal pęknięte na pół". 32-letni kierowca chciał nim przejechać aż 60 km.

"Tym razem policjanci po raz pierwszy mieli do czynienia z kontrolowanym samochodem, który był praktycznie złamany na pół, a mimo to właściciel dalej nim jechał" - opisuje asp. szt. Barbara Stępień z policji w Opocznie. 

Łódzkie. Jechał samochodem niemal pękniętym na pół

Kontrola samochodu miała miejsce w poniedziałek. Policjanci z Opoczna zauważyli jadący od strony Tomaszowa Mazowieckiego pojazd, który był niemal całkowicie zmiażdżony. "Policjantom trudno było uwierzyć w to, co zobaczyli na drodze" - pisze rzeczniczka policji. Samochód zatrzymano na wysokości miejscowości Prymusowa Wola. Według policjantów auto było niemal "pęknięte na pół", kompletnie uszkodzona była konstrukcja nadwozia.

>>> Kierowca tesli przekroczył prędkość o 100 km/h, bo śpieszył się do kina

Zobacz wideo

Okazało się, że na terenie posesji na samochód spadł fragment drzewa. 32-letni właściciel uznał, że jeśli pojazd udało się uruchomić i działają światła, to może wybrać się nim w podróż. Mężczyzna planował dojechać do gminy Ruda Malenicka, czyli 60 km od miejsca zamieszkania. Funkcjonariusze zatrzymali go w połowie trasy. Kierowcy zatrzymano dowód rejestracyjny i ukarano mandatem w wysokości 500 zł.

Więcej o: