Wpis pojawił się na koncie Justyna I.-A. Użytkownik kryjący się pod tym nickiem zamieścił zdjęcie adwokata Bartłomieja Piotrowskiego z córką. Fotografię zrobiono nad morzem, widzimy na niej, jak prawnik przytula swoje dziecko ubrane w kostium kąpielowy. "Jest i ten zboczeniec, który kiedyś na FB chwalił pedofilię. Pan mecenas Bartłomiej Piotrowski. Świnia obleśna, nie wrzucę zdjęć tych młodych chłopców, z oczywistych względów" - czytamy we wpisie.
"Zaczęło się. Na tym zdjęciu jestem z moją córką Zuzią na plaży. W poniedziałek biorę się za ciebie gnido, która to zrobiłaś. Znajdę cię" - skomentował wpis Piotrowski.
W rozmowie z Natemat.pl adwokat opowiada, że wpis pojawił się, gdy brał udział w Marszu Tysiąca Tóg - manifestacji przeciwników ustawy dyscyplinującej sędziów. - Ten marsz był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Widok sędziów w togach, którzy są oklaskiwani przez mieszkańców Warszawy, był nieprawdopodobny. Wracając ze stolicy otworzyłem Twittera i zobaczyłem, że jakaś hejterka robi ze mnie pedofila - powiedział portalowi Piotrowski. - No właśnie. Nie można zrobić ojcu trzech córek gorszej rzeczy, niż zarzucić mu, że jest pedofilem - podkreślił.
>>> Krzysztof Łapiński: Prezydent nie zawetuje "ustawy kagańcowej"
Adwokat wyjaśnił, że na zdjęciu jest jego najstarsza córka. Zapewnił, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. - Oczywiście, doprowadzę do procesu. Ten ktoś powinien zostać skazany. Nie mam co do tego wątpliwości - powiedział.
Piotrowski twierdzi, że osoba, która go zaatakowała na Twitterze jest "mniej więcej namierzona", ale musi mieć całkowitą pewność, by podjąć kroki prawne. - Ale proszę mi wierzyć, że tego nie odpuszczę. A to dlatego, że uderzono w mój najczulszy punkt. Nazywanie mnie ubekiem, komunistą czy szmatą, nie robi już na mnie wrażenia. Ale po tej sprawie mam ambicję, żeby zrobić proces przeciwko hejtowi. I to się na pewno stanie - powiedział adwokat.