Jak podaje Rp.pl, projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych ze środków publicznych został zgłoszony w Sejmie w ostatni piątek. Posłowie PSL-Kukiz'15 chcą, by niektórzy sprawcy pokrywali koszty leczenia ofiar wypadków, które są trudne i kosztowne dla budżetu państwa.
Dotyczy to kosztów nie tylko wynikających z czynności ratunkowych na miejscu zdarzenia, lecz także późniejszych operacji, pobytu na oddziałach, rehabilitacji oraz opieki psychiatrycznej lub psychologicznej związanej z leczeniem stresu pourazowego. Z roszczeniem regresowym do sprawców wypadków miałby wystąpić Narodowy Fundusz Zdrowia, który wystawiłby rachunek na pokrycie leczenia kierowcy oraz ofiar wypadku. Zasada ta ma dotyczyć osób, które spowodowały wypadek pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Według szacunków Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego koszty wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce wynoszą 48,2 mld złotych rocznie. Koszt wypadku, w której zginie jedna osoba, to 2,05 mln złotych. Koszt wypadku, w której jedna osoba zostanie ciężko lub lekko ranna, to koszt kolejno 2,3 mln złotych oraz 26,7 tysięcy złotych.
Z danych Komendy Głównej Policji w 2018 roku pijane osoby uczestniczyły w 8,8 procentach wypadków drogowych. Już w lipcu 2019 roku Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji ostrzegał, że liczba kierowców prowadzących pojazdy pod wpływem alkoholu wzrosła o 5,4 procent, w porównaniu z tym samym okresem w 2018 roku. Jak podaje portal Auto.dziennik.pl, w 2019 roku po raz pierwszy od 10 lat odnotowano znaczny wzrost liczby osób zatrzymanych za jazdę po alkoholu - w całym roku było ich aż 111 tysięcy. Rocznie kierowcy prowadzący pod wpływem alkoholu powodują do sześciu procent wypadków.