Nie żyje Ukrainka, którą szef wywiózł do parku. Kobieta dostała wylewu na terenie zakładu pracy

Nie żyje pochodząca z Ukrainy Oksana, która dostała wylewu na terenie zakładu pracy, a jej szef zamiast udzielić jej pomocy, wywiózł ją do parku. Poinformował o tym Witold Horowski, były Konsul Honorowy Ukrainy w Wielkopolsce.

W poniedziałek w nocy były Konsul Honorowy Ukrainy w Wielkopolsce Witold Horowski poinformował, że Oksana zmarła.

Pani Natalia Kozanczyn zawiadamia na swoim profilu facebookowym o śmierci siostry Oksany Kharchenko, która przed dwoma laty doznała udaru mózgu i była podopieczną naszego Stowarzyszenia przez niespełna rok. W grudniu 2018, po wielu miesiącach trudnej rehabilitacji, odwieźliśmy ją do rodzinnej wsi koło Turki, tuż przy polskiej granicy

- napisał Horowski na Facebooku.

Kobieta dostała wylewu na terenie zakładu pracy

Pochodząca z Ukrainy Oksana pracowała "na czarno" w jednym w zakładów niedaleko Środy Wielkopolskiej. Mieszkała na terenie zakładu, gdzie w lutym 2018 roku dostała wylewu. Szef kobiety, jak podawali świadkowie, przez dwie godziny nie podjął żadnego działania. Po tym czasie zabrał ją do samochodu, jednak zamiast zawieść ją do szpitala, zostawił na ławce w parku. Dopiero wówczas zadzwonił na policję. Zgłosił znalezienie pijanej osoby na ulicy.

Kobieta w końcu trafiła do szpitala. Jej stan był bardzo ciężki. Potrzebne były pieniądze na jej leczenie. Pomoc finansową zadeklarował pracodawca. Postawiono mu dziewięć zarzutów, z czego osiem dotyczyło nielegalnego zatrudniania pracowników.

Więcej o: