Pożar w hospicjum w Chojnicach. Zamknięte drzwi do budynku utrudniały akcję ratunkową

Cztery osoby zginęły w pożarze hospicjum w Chojnicach. Ofiary śmiertelne to pacjenci placówki: trzej mężczyźni i kobieta. Straż pożarna podaje, że początkowo dostęp do pensjonariuszy i udzielenie im pomocy były utrudnione przez zamknięte drzwi do budynku.

- Strażacy dostali wezwanie kilka minut po 3 w nocy - powiedział starszy brygadier Marian Hinca, rzecznik komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Strażacy rozpoczęli gaszenie pożaru i jednocześnie ewakuację osób z budynku. Nadbrygadier Tomasz Komoszyński, komendant wojewódzki PSP w Gdańsku, wyjaśnił, że pożar nie był duży, ale ewakuacja pacjentów przebiegała w trudnych warunkach. - Wszyscy pacjenci hospicjum mają ograniczoną zdolność poruszania się. Dlatego ewakuowano ich razem z łóżkami - powiedział Komoszyński.

Pożar w hospicjum w Chojnicach. Zamknięte drzwi utrudniały akcję ratunkową

Komendant przyznał, że pożar nie był trudny do opanowania. Realną przeszkodą w udzielaniu pomocy było jednak ogromne zadymienie oraz utrudniony dostęp do pensjonariuszy na początku akcji - wszystkie drzwi do budynku były zamknięte. By dostać się do środka, ratownicy musieli je najpierw sforsować. Sama ewakuacja z budynku trwała około 20-25 minut. Maksymalnie do 50 minut poszkodowani zostali umieszczeni w karetkach i zawiezieni do chojnickiego i człuchowskiego szpitala - opisywał akcję ratunkową serwis Chojnice.com. Jak informuje serwis, budynek hospicjum nie był wyposażony w system sygnalizacji antypożarowej.

Łącznie z budynku ewakuowano 22 osoby. Poszkodowani i pozostali pacjenci hospicjum zostali przewiezieni do szpitali. Lekko ranni zostali dwaj policjanci i dwie osoby z personelu hospicjum, które brały udział w akcji ratunkowej. Jeden policjant jest ranny w rękę, u drugiego podejrzewano zatrucie tlenkiem węgla.

Przyczyną pożaru hospicjum - jak poinformował komisarz Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku - mogło być zaprószenie ognia. Pożar wybuchł w pomieszczeniu, w którym przebywała jedna z ofiar. Okoliczności tragedii zbada prokuratura. - Przesłuchaliśmy pierwsze osoby. Mamy podejrzenia, że osoba przebywająca w pomieszczeniu, w którym wybuchł pożar, mogła się przyczynić do zaprószenia ognia - powiedział komisarz Sienkiewicz. Na miejscu trwają oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. - Te oględziny i zabezpieczone na miejscu ślady pozwolą ustalić przyczynę zdarzenia - dodał policjant.

>>> Strażak: Niskie pensje zagrażają bezpieczeństwu. Zobacz wideo:

Zobacz wideo

Pożar w hospicjum. Dwa dni żałoby w Chojnicach

W związku z tragedią w Chojnicach ogłoszono żałobę. Będzie ona obowiązywała w poniedziałek i wtorek. - Nie wyobrażam sobie, żebyśmy uczestniczyli w innych wydarzeniach, a nie nieśli pomoc tym ludziom, których ta tragedia dotknęła - powiedział burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. W miejscowym kościele o godzinie 14 została odprawiona msza święta w intencji ofiar i poszkodowanych. W poniedziałek w Chojnicach odwołano także Orszak Trzech Króli.

Burmistrz Chojnic przewiduje, że hospicjum będzie musiało być zamknięte przez co najmniej 2 miesiące. Arseniusz Finster zapewnił, że miasto pomoże w odbudowie. Pacjenci placówki przebywają obecnie w dwóch szpitalach. - Będziemy starali się ich dyslokować do placówek położonych jak najbliżej Chojnic. Postaramy się też jak najszybciej odbudować hospicjum, bo ono jest potrzebne miastu. Zdaję sobie sprawę, że pacjenci nie powinni długo przebywać w szpitalu. Ten pożar wybuchł w miejscu, gdzie byli najsłabsi chojniczanie, dlatego współczujemy i zrobimy wszystko, żeby hospicjum, jak najszybciej działało - mówił burmistrz. Pomoc zadeklarował wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

Kondolencje rodzinom ofiar pożaru złożył przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Arcybiskup Stanisław Gądecki poprosił o modlitwę za tych, którzy zginęli tragicznie oraz za osoby poszkodowane. Zapewnił też o swojej modlitwie w ich intencji.

W Chojnicach ruszyły akcje wspierające odbudowę placówki. Jedną z nich prowadzi miejscowa rada Rycerzy Kolumba. - Pierwszym odruchem naszego serca była zorganizowanie pomocy dla tego hospicjum, które jest ważne nie tylko dla naszego miasta - znajdują się w nim pensjonariusze z całej okolicy - powiedział Piotr Czapiewski, szef chojnickich Rycerzy Kolumba. Ksiądz Janusz Chyła, proboszcz jednej z chojnickich parafii uważa, że darczyńcy okażą podobne wsparcie, jak po nawałnicy z sierpnia 2017 roku. - Kilka lat temu doświadczyliśmy wielkiej solidarności ludzkiej, kiedy była nawałnica w okolicach Chojnic. Ufam, że tym razem nie będzie inaczej - powiedział duszpasterz.

Więcej o: