Do dokumentu przedstawiającego decyzję rzecznika dotarł portal wpolityce.pl. Zawiera on informację o tym, że powołano biegłego sądowego z zakresu językoznawstwa i komunikacji społecznej, który wydał opinię nt. felietonu prof. Nalaskowskiego.
W wydanej opinii biegły ten stwierdził, iż: tekst opublikowany w formie felietonu nie ma charakteru informacyjnego, lecz służy przedstawieniu subiektywnego stanowiska autora
- czytamy w przytoczonym przez portal fragmencie dokumentu. Podano również, że w tekście opublikowanym w tygodniku "Sieci" nie ma zwrotów, które miałyby "charakter znieważający wyodrębnioną grupę". Biegły uznał, że publikacja tego felietonu nie jest "przejawem dyskryminacji", ponieważ o dyskryminacji można mówić dopiero wtedy, kiedy dochodzi do "prześladowania, czyli działania mającego charakter stały".
Użyte w publikacji zwroty i wyrażenia (np. zgwałcone miasta) mają charakter metaforyczny i odnoszą się do szerzącej się ideologii LGBT i organizowanych marszy równości
- cytuje dokument wpolityce.pl. Biegły stwierdził, że w felietonie nie ma niczego, co mogłoby wywołać poczucie zagrożenia u niektórych osób. Dodał również, że artykuł prof. Nalaskowskiego to jego prywatna opinia, niezwiązana z uczelnią.
Rzecznik dyscyplinarny zgodził się z opinią biegłego sądowego i stwierdził, że wybór gatunku wypowiedzi jakim jest felieton pozwala na posługiwanie się "ostrymi sformułowaniami".
Informację o decyzji rzecznika potwierdziła Gazeta.pl dr Ewa Walusiak-Bednarek z Zespołu Prasowego UMK. Decyzja będzie prawomocna po dwóch tygodniach, jeśli żadna ze stron nie wniesie odwołania.
We wrześniu prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu opublikował w tygodniku "Sieci" felieton, w którym m.in. nazwał osoby LGBT "gwałcicielami". Wykładowca uczestników Marszu Równości nazwał w nim:
(...) zniewieściałymi gogusiami, wesołkami na utrzymaniu mamusi, facecikami, chcącymi się wiecznie bawić, obleśnymi, grubymi, wytatuowanymi babami, które ostentacyjnie się całują jak na wyuzdanych filmach i osobnikami, którym trudno przypisać jakąś płeć.
Za felieton Nalaskowski został zawieszony na trzy miesiące w obowiązkach nauczyciela akademickiego, jednak po tygodniu decyzja została cofnięta.
>>> Abp. M. Jędraszewski o „tęczowej zarazie”. Zobacz wideo: