Od wtorku do niedzieli w całej Polsce trwała policyjna akcja "Bezpieczny weekend - Boże Narodzenie". Około pięciu tys. funkcjonariuszy każdego dnia sprawdzało prędkość i trzeźwość kierowców. Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji, w trakcie całej akcji doszło do 322 wypadków. Zginęło w nich 37 osób, a 394 zostały ranne.
Podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP powiedział, że w analogicznym okresie w 2018 roku śmierć poniosło 48 osób, czyli o 11 więcej niż w tym roku. Natomiast ranne zostały wówczas 464 osoby.
To cieszy, natomiast wiadomo, że nawet jedna śmierć na drodze boli, ponieważ to również tragedia dla rodziny
- powiedział Radosław Kobryś, choć, jak dodał, przedstawione wyniki wskazują, iż tegoroczne święta były bezpieczniejsze. Policjanci zatrzymali 958 nietrzeźwych kierowców. To z kolei gorszy wynik niż w 2018 roku.
Spodziewaliśmy się niestety tego wyniku, ponieważ ten rok, który właśnie się kończy, pokazał inną twarz, niż do tej pory pokazywali Polacy na drogach - co roku mieliśmy mniej zatrzymywanych pod wpływem alkoholu, a w tym mamy zwyżkę i utrzymuje się ona aż do końca
- zwrócił uwagę Radosław Kobryś.
Od wtorku doszło do 1460 pożarów. Zginęło w nich 14 osób, a 67 zostało rannych. Najtragiczniejsza była sobota. Tego dnia w 316 pożarach zginęło sześć osób.
Jak powiedział rzecznik Komendanta Głównego Straży Pożarnej Paweł Frątczak, jedną z przyczyn zaprószenia ognia mogły być niesprawne urządzenia grzewcze. Rzecznik zaznaczył, że o tej porze roku do pożarów dochodzi wskutek niewłaściwej eksploatacji lub wad urządzeń grzewczych - elektrycznych lub gazowych.
W czasie świąt straż interweniowała ponad 120 razy w sprawie emisji tlenku węgla. W wyniku zatrucia czadem zmarła jedna osoba. U 69 zdiagnozowano zatrucie.
>>> Tlenek węgla to cichy zabójca. Nie widać go ani nie czuć. Zobacz wideo: