Trzy osoby - kobieta oraz trzyletnia dziewczynka i dwutygodniowe niemowlę - trafiły w środę z oparzeniami do jednego z poznańskich szpitali.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", do oparzeń miało dojść w trakcie dolewania paliwa do biokominka. Na miejsce przyjechali strażacy, nie doszło jednak do pożaru.
Zobacz także: Kierowca zignorował czerwone światło. W jego samochód uderzyły dwa tramwaje
To nie pierwszy taki wypadek, do którego doszło w trakcie wlewania oleju do pojemnika biokominka. Poradnik dotyczący bezpieczeństwa w tego typu sytuacjach opublikowali na swojej stronie bielscy strażacy.
"Jeżeli podczas napełniania pojemnika biopaliwo rozleje się po powierzchni, przed zapaleniem należy ją dokładnie oczyścić. Przy napełnianiu należy również zwrócić uwagę, aby wlać odpowiednią ilość biopaliwa, aby jego ilość była poniżej linii maksymalnej" - radzą strażacy z Bielska-Białej.
Jak dodają, przyczyną pożaru może być m.in. nieszczelność biokominka i wydostawanie się płynu z rozpalonego paleniska.
W biokominku pali się paliwo powstałe na bazie etanolu i pod żadnym pozorem nie należy próbować go ugasić za pomocą wody! Dolanie wody do płonącego alkoholu, jak i rozgrzanego oleju, nafty, benzyny bądź tłuszczu nasili jedynie pożar oraz wpłynie na szybsze i dynamiczniejsze rozprzestrzenienie płomieni
- czytamy na stronie internetowej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej.
Do gaszenia takiego pożaru najlepiej jest użyć gaśnicy, której skład pozwala na gaszenie alkoholi. Jeśli nie dysponujemy takim sprzętem, możemy wykorzystać np. koc, kołdrę lub inną grubą warstwę materiału. Przykrycie ognia doprowadzi do wygaszenia płomieni.