Rzecznik dyscypliny stygmatyzuje 4 sędziów, w komunikacie skrócił im nazwiska. Komentarz "Iustitii"

To politycy, nie sędziowie, fundują chaos prawny, zaś pośpiech w postępowaniach jest "niezrozumiały". Tak sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z "Iustitii" komentuje sprawę wniosku o zawieszenie czworga sędziów. Dodała, że podawanie ich inicjałów zamiast nazwisk w komunikacje to "stygmatyzacja".

Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów złożył wniosek do nowej izby Sądu Najwyższego o zawieszenie w obowiązkach czworga sędziów. Toczy się wobec nich postępowanie dyscyplinarne. Komunikat w tej sprawie wydano w niedzielę wieczorem, o czym zastępca rzecznika sędzia Przemysław W. Radzik poinformował na Twitterze.

To kolejne postępowanie dyscyplinarne, które toczy się po wprowadzonych przez PiS zmianach w sądownictwie, w tym w KRS i procesie dyscyplinarnym sędziów. Krytycy określają nowy system z Izbą Dyscyplinarną na czele "systemem represji wobec sędziów".

Sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, zastępczyni rzecznika SSP "Iustitia" ocenia, że sprawę postępowania dyscyplinarnego wobec czworga sędziów cechuje "niezrozumiały pośpiech", biorąc pod uwagę, że nie została jeszcze rozpoznana skarga Komisji Europejskiej dotyczącej nowej formuły postępowania dyscyplinarnego i mamy wyrok TSUE zawierający wytyczne co do oceny prawidłowości powołania sędziów przez nową Krajową Radę Sądownictwa. 

Zobacz też: Zgorzelski o pomyśle okrągłego stołu ws. sądów

Zobacz wideo

"To politycy zafundowali nam chaos prawny"

Zwróciła uwagę, że zastępca rzecznika Przemysław Radzik opublikował komunikat w niedzielę w godzinach popołudniowych w mediach społecznościowych. Radzik zarzucał we wpisie na Twitterze, że sędziowie biorą udział w "anarchizacji prawa" i zapowiedział, że "rzecznicy dyscyplinarni będą konsekwentnie podejmować działania" w tej sprawie.

- To politycy zafundowali nam chaos prawny - stwierdziła sędzia Kożuchowska-Warywoda - Powołanie nowej Krajowej Rady Sadownictwa niezgodnie z przepisami obowiązującej konstytucji spowodowało pojawienie się wątpliwości co do statusu sędziów powołanych przez Radę. Dodała, że ten chaos będzie pogłębiać kolejna nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych, nazywana już potocznie "ustawą kagańcową". - Jednym z celów tej ustawy jest usankcjonowanie powołań sędziowskich, z jednoczesnym zakazem badania skutków procesu nominacyjnego, który w naszej ocenie jest wadliwy - powiedziała przedstawicielka "Iustitii".

Rozwiązaniem patowej sytuacji postulowanym przez Stowarzyszenie "Iustitia" jest porozumienie i uchwalenie nowej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która będzie zgodna z obowiązującymi przepisami konstytucji. Wymaga to kompromisu, który jest niezbędny, aby uchronić obywateli od negatywnych skutków stanu niepewności prawnej - oceniają sędziowie. 

"Stygmatyzowanie sędziów"

W komunikacje Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów nazwiska osób, wobec których toczy się postępowanie, zostały zanonimizowane - podano imię i inicjał nazwiska. Takie działanie nie jest wymagane w postępowaniu dyscyplinarnym i kojarzy się z osobami, nad którymi ciążą zarzuty karne.  

- To jest stygmatyzowanie sędziów - oceniła rzeczniczka "Iustitii". - Sędzia otwiera artykuł i nagle widzi, że stała się Anną B.-C. Oceniam to jako element dodatkowej represji - powiedziała.

Chodzi sędzie Annę Bator-Ciesielską z warszawskiego sądu okręgowego. Odroczyła ona rozprawę, bo nie chciała orzekać w jednym składzie z sędzią Przemysławem Radzikiem. Skierowała też do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie, czy jednoosobowe delegowanie sędziów przez ministra jest zgodne z prawem UE. Do wniosku o jej zawieszenie odniósł się reprezentujący ją adwokat mec. Radosław Baszuk - podaje tvn24.pl. Ocenił, że Izba Dyscyplinarna, która będzie rozstrzygać o zawieszeniu jej i innych sędziów "nie jest sądem bezstronnym i niezawisłym". Dodał, że można mieć też wątpliwości co do bezstronności samego rzecznika dyscypliny. 

Więcej o: