Chodzi prawdopodobnie o wypowiedzi Władimira Putina, który w czwartek na corocznej konferencji z dziennikarzami powiedział m.in., jak relacjonuje tvn24.pl, że "stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest szczytem cynizmu". Rosyjski prezydent stwierdził też, że Polska "wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji", a wojska sowieckie "wkroczyły do Polski (we wrześniu 1939 r. - red.) po tym, kiedy polski rząd utracił kontrolę nad swoimi siłami zbrojnymi".
MSZ przekazało, że wspomniane wypowiedzi "nawiązują do propagandowego przekazu z czasów totalitaryzmu stalinowskiego, który potępił przecież już nawet sowiecki przywódca Nikita Chruszczow". Polska dyplomacja przytoczyła także fakty dotyczące polityki zagranicznej Polski z lat międzywojennych. Omówiono informacje dotyczące stosunków ze Związkiem Sowieckim i przedstawiono "informacje dotyczące polskich ofiar sowieckiego aparatu represji w czasie II wojny światowej".
Ministerstwo przypomniało, że w 1932 roku, podpisano pakt o nieagresji między Moskwą a Warszawą. MSZ dodał, że pomimo to decyzją władz w Moskwie w 1937 roku NKWD przeprowadziła tak zwaną Operację Antypolską, podczas której zamordowano około 111 tysięcy osób.
"Pod okupacją Związku Sowieckiego znalazło się 52 proc. terytorium Polski"
W oświadczeniu wskazano bliskie relacje Sowietów i nazistowskich Niemiec, których kulminacją było porozumienie Ribbentrop-Mołotow. Jak napisano, w jego wyniku "pod okupacją Związku Sowieckiego znalazło się 52 proc. terytorium Polski z 13 milionami ludności, poddanej następnie masowym represjom", a także podzielono Europę Wschodnią "na niemiecką i sowiecką strefę wpływów, pogwałcając suwerenność Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii".
MSZ zaznaczył także, że w 17 września, czyli w dniu sowieckiej agresji na Polskę, władze RP przebywały na jej terytorium. Fakt ich obecności w granicach kraju również podważany był przez Federację Rosyjską. Polskie ministerstwo wskazało na wywózki i represje wobec obywateli polskich z zajętych terenów. "W latach 1939-41 aresztowano co najmniej 107 tys. osób, deportowano w głąb ZSRS ponad 380 tys. obywateli RP." - czytamy. Podkreślono także, że z rozkazu władz sowieckich wiosną 1940 roku zamordowano 22 tysiące polskich oficerów i przedstawicieli elit. Ogólną liczbę osób narodowości polskiej, represjonowanych przez Związek Sowiecki w latach 1939-1944 określono jako 566 tysięcy. "Drastycznym przejawem" działań sowieckich służb w Polsce nazwano proces moskiewski - "podstępne uwięzienie przez sowieckie organy bezpieczeństwa wicepremiera RP oraz piętnastu innych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego", których skazano na więzienie. Część z nich pozbawiono później życia.
MSZ apeluje do władz Rosji
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało także do władz Federacji Rosyjskiej o wznowienie prac Grupy ds. Trudnych.
Ostatnie wypowiedzi prezydenta Władimira Putina uznano za zaprzepaszczenie dorobku jego poprzedników - Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna - "którzy mimo trudności starali się szukać drogi prawdy i pojednania w stosunkach polsko-rosyjskich". Dodano, że rzetelne spojrzenie na historię, nie przez pryzmat propagandy, "pozwoliłoby też oddać hołd milionom ofiar stalinowskich represji, także po stronie rosyjskiej".
Coraz więcej Rosjan pozytywnie ocenia Stalina. Zobacz nasz materiał wideo:
IPN pisze o "powielaniu najgorszych wzorców z okresu stalinizmu"
Wcześniej, w związku z wypowiedziami Putina głos zabrał też Instytut Pamięci Narodowej, który napisał m.in., że "dzisiejsze metody rosyjskiej propagandy są powielaniem tych najgorszych wzorców z okresu stalinizmu".
- Dzisiaj każdy szanujący fakty rozumie, jak wielkie znaczenie dla rozpalenia światowego konfliktu miała współpraca Związku Sowieckiego i Rzeszy Niemieckiej. Podobnie dla każdego człowieka szanującego fakty jest oczywistością wiedza na temat milionów ofiar sowieckiego komunizmu w XX wieku - czytamy również w oświadczeniu IPN.
- Za kilka miesięcy będziemy przypominać 80. rocznicę dokonanej przez Związek Sowiecki w 1940 roku zbrodni katyńskiej. Przez całe dekady jej sowieccy sprawcy, jak też ich następcy, oficjalne głosili, że zbrodni dokonało inne państwo. W 1943 roku Związek Sowiecki pozorował niewinność i oburzenie, kiedy jego własne masowe zbrodnie odkryto i nazywano po imieniu. Propagandowym fałszem posłużył się do tego stopnia, że wykorzystał ujawnienie zbrodni katyńskiej jako pretekst do zerwania stosunków z naszym państwem. Wykorzystał to także w koalicji alianckiej do zmasowanego dyplomatycznego i medialnego ataku na Polskę – ojczyznę tych tysięcy obywateli, których w Katyniu i innych miejscach sowieckie służby mordowały - dodano.
- Dzisiejsze metody rosyjskiej propagandy są powielaniem tych najgorszych wzorców z okresu stalinizmu - konkluduje IPN.