Jak informuje portal DoRzeczy.pl dekret wydany został przez arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. W ubiegły piątek proboszcz parafii p.w. NMP w Piłce ksiądz Daniel Wachowiak oraz proboszcz parafii pw. św. Marcelina w Rogalinie ksiądz Adam Pawłowski zostali w trybie pilnym wezwani do poznańskiej kurii.
Spotkanie miało dotyczyć listu protestacyjnego, który został poparty przez księży. Dotyczył on sprzeciwu wobec planu pochówku w poznańskiej katedrze abp. Juliusza Paetza, który jest podejrzewany o molestowanie kleryków. Informator dziennikarzy "Do Rzeczy" powiedział:
Ustalono, że inicjatorami listu i osobami, które angażowały się w zbiórkę podpisów pod nim było trzech księży archidiecezji poznańskiej: ksiądz Wachowiak, ksiądz Pawłowski oraz ksiądz Marcin Węcławski z parafii pw. Maryi Królowej. Na polecenie ks. abp Gądeckiego wydano im zakaz kontaktowania się z mediami i komunikowania, wszelkimi możliwymi sposobami o sprawach Kościoła. Mogą tylko w wąskim zakresie informować o sprawach swojej parafii.
Dekret otrzymali jedynie księża Pawłowski i Wachowiak, trzeci duchowny nie prowadzi bowiem żadnego profilu w mediach społecznościowych. Oficjalnym powodem wydania dekretu miały być konflikty oraz skargi parafian i kleryków, które w przypadku jednego z księży dotyczą sprawy sprzed roku (protestu w sprawie organizacji Tęczowego Piątku).
Ostatecznie abp. Stanisław Gądecki zrezygnował z planu pochowania duchownego w Katedrze Poznańskiej. Pogrzeb abp. Juliusza Paetza odbył się na cmentarzu na poznańskiej Starołęce. W sprawie dekretu wydanego na dwóch duchownych wypowiedział się ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Za pośrednictwem mediów społecznościowych decyzję kurii opisał jako knebel na księży, których intencją było "oczyszczenie" archidiecezji po śmierci abpa Paetza. "Cierpią z tego powodu tak wierni, zwłaszcza młodzi, jak i ci kapłani, którzy wierni powołaniu chcą uczciwie i gorliwie wypełniać posługę duszpasterską" - podsumował ksiądz Isakowicz-Zaleski.
Poznańską kurię krytykuje także prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski. Dziennikarz odniósł się do sprawy rzecznika prasowego kurii, który w rozmowie z portalem e-poznan.pl stwierdził, że "nie ma informacji temat” zakazu wypowiedzi dla dwóch księży i nie będzie udzielał odpowiedzi, bo "nie wierzy w dobre intencje portalu". Tomasz Terlikowski stwierdził, że kuria nie miała prawa odmawiać komentarza w tej sprawie: "Rzecznik prasowy jest od informowania o sprawie, a nie od wiary bądź niewiary w dobre intencje, a jeśli kuria chce do reszty skompromitować Kościół poznański to niech dalej wydaje tego rodzaju decyzje i pozwala je komentować tego rodzaju (niedo)rzecznikowi" - napisał publicysta.