"Nowa Trybuna Opolska" pisze, że smog dawał się więźniom we znaki już podczas poprzedniego sezonu grzewczego, ale to w grudniu tego roku postanowili walczyć o swoje prawa. Twierdzą, że zanieczyszczenie powietrza staje się wyjątkowo uciążliwe w chwilach, gdy wychodzą na więzienny spacerniak. Więźniowie Zakładu Karnego nr 1 chcieli pozwać Skarb Państwa, ale gdy sąd zaczął dopytywać o ich sprawę, zdecydowali, że będą domagać się odszkodowania od gminy. Każdy z nich chce otrzymać 3 tys. zł. Osadzeni chcą także, aby gmina wpłaciła 2 tys. zł na konto jednego z domów dziecka.
>>> To oni trują Europę. Polska elektrownia na czele listy
Co na to władze gminy? Rzecznik strzeleckiego ratusza Małgorzata Kornaga uważa, że trudno zarzucić samorządowi zaniechania w kwestii walki ze smogiem.
- Burmistrz Strzelec Opolskich od wielu lat prowadzi szereg działań zmierzających do poprawy jakości powietrza w Strzelcach Opolskich. Dzięki dofinansowaniom i budowaniu świadomości mieszkańców, ze strzeleckiej mapy zniknęło już ok. 200 przestarzałych kotłów a programy dofinansowań będą kontynuowane. Szanse na to, że takie pozwy wymuszą na gminie dodatkowe działania, są niewielkie - wyjaśniła Małgorzata Kornaga.
Sprawie z zaciekawieniem przygląda się dr Krystyna Słodczyk z Opolskiego Alarmu Smogowego, która twierdzi, ze wyrok w tej sprawie może być precedensowy.
- Do tej pory ludzie pozywali jednak w tej sprawie zazwyczaj państwo. Tak było chociażby w przypadku aktorów: Grażyny Wolszczak i Jerzego Stuhra. W obu przypadkach sąd uznał, że państwo wprowadzało programy mające na celu poprawić jakość powietrza, ale skuteczność tych działań była mało skuteczna. W związku z tym zasądził zadośćuczynienie na cele charytatywne - skomentowała Słodczyk, podkreślając, że ludzie mają prawo do tego, aby oddychać czystym powietrzem.
"Jesteśmy pod wrażeniem świadomości wpływu złej jakości powietrza na zdrowie wśród osadzonych w zakładzie w Strzelcach Opolskich" - pisze na Facebooku Opolski Alarm Smogowy.