Do tragicznego wypadku doszło w czwartek, 12 grudnia, około godziny 1:30. Jadąca ulicą Wojska Polskiego w Ełku 20-latka z nieustalonych do tej pory przyczyn zjechała na chodnik, a następnie uderzyła w lampę. Chwilę później jej samochód zjechał ze skarpy i wpadł do rzeki.
>>> Makabryczny wypadek w Lubuskiem. Samochód z pięcioma osobami wpadł do wody, nikt nie przeżył
Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna i pogotowie. Strażacy wyjęli kobietę z samochodu i podjęli reanimację poszkodowanej, po czym przekazali ją ratownikom. Przetransportowano ją do szpitala, ale pomimo starań lekarzy 20-latka zmarła.
Strażacy za pomocą specjalistycznego sprzętu wydobyli auto z wody. Akcja ratunkowa była dramatyczna m.in. dlatego, że w zatopionym samochodzie znaleziono dziecięce foteliki. Okazało się jednak, że 20-latka podróżowała sama - pisze "Gazeta Współczesna".
Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają szczegóły tej sprawy. Ciało 20-latki zostało zabezpieczone do dalszych badań.