Jak podaje TVP Info Maksym S. mieszkał w Polsce od około dwóch miesięcy, a przygotowania do zamachu zaczęły się w październiku. Według ustaleń śledczych ABW wynika, że mężczyzna zdążył już nawiązać kontakt z islamskimi radykałami, pochodzącymi prawdopodobnie z Tadżykistanu. Na razie nie wiadomo, czy znajomi Ukraińca również przebywają w Polsce.
Z informacji dziennikarzy TVP Info wynika, że Ukrainiec chciał zdetonować samochód pułapkę na terenie centrum handlowego w Puławach w województwie lubelskim lub przeprowadzić zamach z użyciem materiałów wybuchowych i broni palnej. Niedoszły zamachowiec miał deklarować, że chce by zamach pochłonął jak największą liczbę ofiar. Śledczy na razie nie ujawnili, czy miał być to zamach samobójczy, czy samochód pułapka miał być zdetonowany zdalnie.
- Podejrzanemu przedstawiono zarzut przygotowania do zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii - poinformowała Prokuratura Krajowa. Kolejnym przestępstwem, o które podejrzewany jest mężczyzna, są groźby pobicia "niewiernych lub bezwyznaniowców".
Ukrainiec mógł zostać wydany przez ludzi, z którymi miał styczność - śledczy uważają, że znajomi mężczyzny byli przez niego zastraszeni i uważali go za religijnego radykała. Mężczyzna niedawno przeszedł na islam. Maksym S. został zatrzymany 4 grudnia. Decyzją sądu trafił on do tymczasowego aresztu.