Algierska ambasada wynajęła krakowski Dom Polonii, by w sobotę 7 grudnia przeprowadzić tam głosowanie w wyborach prezydenckich.
Jak donosi radio RMF FM, dwóch Algierczyków weszło do lokalu wyborczego i wszczęło tam awanturę. Wywiązała się szarpanina, w czasie której agresorzy znieważyli sekretarza ambasady Mahomeda Quahabi Lamine i naruszyli jego nietykalność cielesną.
Poszkodowany złożył w tej sprawie zawiadomienie na policję, jego zgłoszenie dotyczyło także zakłócenia wyborów. Wezwani na miejsce funkcjonariusze zatrzymali prowodyrów incydentu.
W kwietniu tego roku prezydent Algierii podał się do dymisji. 82-letni Abdelaziz Buteflika zrezygnował ze stanowiska po trwających niemal dwa miesiące protestach ulicznych. Rządził Algierią od 20 lat i do momentu dymisji był najdłużej panującym władcą w krajach Afryki Północnej. Przez przeciwników politycznych określany był mianem dyktatora. Młodzi ludzie, którzy od stycznia wychodzili na ulice w antyrządowych protestach, w ostatnim czasie domagali się już nie tylko dymisji prezydenta ale także całej, skupionej wokół niego klasy politycznej.
82-letni polityk jest po zawale i od sześciu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Protesty wybuchły, gdy jego przedstawiciele ogłosili, że w kwietniowych wyborach będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Buteflika zrezygnował ostatecznie ze startu. Protestujący zarzucali tez Buteflice tolerowanie korupcji i brak reform w kraju.
Po jego rezygnacji obowiązki szefa państwa tymczasowo objął Abdelkader Bensalah, przewodniczący Rady Narodu - algierskiej wyższej izby parlamentu. Sobotnie wybory mają wyłonić następcę Butefliki.
>>> Dlaczego Unia Europejska toleruje Erdogana?