W środę 4 grudnia po godzinie 18 strażacy otrzymali zgłoszenie o wybuchu gazu w domu przy ulicy Leszczynowej w Szczyrku. Eksplozja była tak silna, że trzykondygnacyjny dom całkowicie się zawalił. W wyniku eksplozji doszło też do pożaru.
Strażacy od kilkunastu godzin ręcznie przeszukują gruzowisko. Do tej pory znaleziono ciała sześciu ofiar. Według nieoficjalnych informacji podawanych przez media, w budynku mogło być od ośmiu do dziewięciu osób. Akcja ratunkowa na miejscu prowadzona jest przez około stu strażaków i kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji. Na miejscu pracuje też grupa poszukiwawcza z Jastrzębia-Zdroju oraz psy ratownicze.
- Walczymy z czasem i liczymy na to, że osoby poszukiwane przez nas znajdują się w zakamarkach rumowiska - powiedział mediom nadbrygadier Jacek Kleszczewski. Prawdopodobną przyczyną wybuchu gazu ma być przewiercenie gazociągu przez firmę, która przeprowadzała roboty na zewnątrz budynku, gdzie doszło do eksplozji gazu. - Nasze stacje pomiarowe zarejestrowały skoki ciśnienia gazu, które występują w czasie uszkodzeń linii gazowych. Jednak o szczegółowych przyczynach wybuchu będziemy mogli mówić, gdy dostaniemy się na miejsce - powiedział rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazowniczej Artur Michniewicz.
Wybuch gazu w Szczyrku. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
W sprawie tragedii wypowiedzieli się już mieszkańcy i burmistrz Szczyrku, premier Mateusz Morawiecki, prezydent Andrzej Duda czy przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki. W internecie pojawiają się także zdjęcia pokazujące, jak dom wyglądał przed tragedią.