Jak podaje "Sunday Mirror" Polak znajduje się pod opieką lekarzy w związku z ranami, które odniósł podczas próby obezwładnienia terrorysty na London Bridge. Gazeta powołuje się na słowa jego kolegi z pracy. - Pracowników poproszono, by nie mówili zbyt wiele, ale mam do niego numer telefonu i on nadal jest w szpitalu - mówi.
Według brytyjskich mediów Polak o imieniu Łukasz pracuje w Fishmongers' Hall, tuż przy London Bridge. W piątek odbywała się tam konferencja poświęcona ponownej integracji przestępców ze społeczeństwem. W panelu brał udział zamachowiec Usmain Khan.
Gdy napastnik zaatakował, Polak użył jednego z dwóch kłów narwala, które zdobiły ścianę Fishmongers' Hall. Według brytyjskich mediów został ranny w rękę. W sobotę Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że wśród osób, które obezwładniły Khana, był polski obywatel. Jak powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, brytyjskie służby, które prowadzą w tej sprawie śledztwo, prosiły polskie władze o zachowanie w tajemnicy szczegółów zdarzenia i okoliczności udziału Polaka.
>>> Wbrew przekazom terroryzm nie ma koloru skóry:
Do ataku nożownika doszło w piątek na London Bridge. Napastnik zabił dwie osoby - mężczyznę i kobietę oraz ranił kolejne trzy. Poszkodowani trafili do szpitala. Stan jednego z nich jest krytyczny, ale stabilny. Nożownik został zastrzelony przez policję.
Jak podała londyńska policja, napastnik to 28-letni Usman Khan, mieszkaniec hrabstwa Staffordshire w środkowej Anglii. Sprawca w 2012 roku został skazany za terroryzm i przebywał w więzieniu. Brytyjskie służby łączyły go z grupami terrorystycznymi. Podczas piątkowego ataku przebywał na zwolnieniu warunkowym.