Z doniesień portalu tvn24.pl wynika, że strażnik Krzysztof N., który wypuszczał Bogdana G. na wolność, został zatrzymany 12 listopada, tuż po tym, jak przyjął od "Młodego" 10 tysięcy złotych łapówki. Za te pieniądze miał pomóc osadzonemu w opuszczeniu więzienia. Zarówno Krzysztof N., jak i Bogdan G. zostali aresztowani. Pierwszy usłyszał zarzut przyjmowania łapówek, drugi - ich dawania. Dziennikarze zapytali o sprawę przedstawicieli Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Opolu, jednak odesłano ich do Prokuratury Krajowej. Ta z kolei nie chce udzielać dalszych informacji na ten temat ze względu "na dobro postępowania przygotowawczego oraz wykonywane i planowane czynności procesowe".
Bogdan G. ps. Młody to człowiek znany wymiarowi sprawiedliwości od lat. Zasłynął jako podejrzany o zamordowanie dwóch członków mafii pruszkowskiej w 1990 roku. "Młody" zajmował się wówczas m.in. kradzieżą samochodów. Robił to także dla gangsterów z Pruszkowa, z którymi pokłócił się jednak o pieniądze za jeden ze skradzionych pojazdów. 29 maja 1990 roku Bogdan G. spotkał się z "pruszkowcami". Został pobity i okradziony. Do jego samochodu, w którym siedzieli dwaj mężczyźni posługujących się językiem rosyjskim, wsiadło dwóch przedstawicieli Pruszkowa - Andrzej N. ps. Słoń oraz Janusz S. ps. Lulek. Za samochodem pełnym gangsterów ruszyły kolejne, prowadzone przez "pruszkowców". W pewnej chwili w samochodzie, w którym jechał G., padły strzały. Następnie z pojazdu wypadli "Słoń" oraz "Lulek". Obaj zginęli.
Mafia pruszkowska wydała na Bogdana G. wyrok, dlatego uciekł z kraju. Policja długo nie mogła ustalić, kto stoi za zamordowaniem "Słonia" i "Lulka". Dopiero w 2001 roku, gdy rozbito "Pruszków", gangsterzy, którzy poszli na współpracę z policją, przyznali, że to "Młody" zabił Andrzeja N. i Janusza S. Wówczas za Bogdanem G. wydano międzynarodowy list gończy. Niedługo po tym, 12 lat od morderstwa, "Młody" został zatrzymany w hiszpańskim mieście Bilbao.
Bogdan G. został skazany za zabójstwo Janusza S. Miał oddać trzy strzały w jego głowę. Nie udowodniono mu jednak, że zabił także Andrzeja N. W 2015 roku sąd zadecydował, że "Młody" spędzi w więzieniu 10 lat. Bogdan G. został zamknięty w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich. To stamtąd wychodził dzięki łapówkom wręczanym strażnikowi.