Protesty ekologów, pracowników TPN i mieszkańców Zakopanego przeciwko przeniesieniu "Sylwestra Marzeń TVP" z Równi Krupowej na stadion pod Wielką Krokwią zakończyły się sukcesem. TVP w porozumieniu z władzami Zakopanego zrezygnowała z przeniesienia imprezy w miejsce, które bezpośrednio graniczy z Tatrzańskim Parkiem Narodowym. Wcześniej jednak, zaangażowana w protest redakcja "Tygodnik Podhalańskiego" otrzymała pogróżki, m.in. zawierające "życzenia", by spotkało ją to, co redakcję magazynu "Charlie Hebdo" (w styczniu 2015 roku w Paryżu doszło do zamachu na siedzibę "Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób, a 11 zostało rannych).
>>> Dlaczego sylwester nie powinien odbywać się obok TPN? Zobacz wideo:
- Zdecydowanie jest to efekt zmasowanego ataku na nas, przypuszczonego przez Telewizję Publiczną (...). No cóż, są ludzie, którzy reagują bezkrytycznie na to, co pokazuje TVP - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Jurecki. Gazeta szczegółowo opisała, "jak stałem się wrogiem publicznym nr 1" w poniższym materiale:
Szef "Tygodnika Podhalańskiego" dodał, że zgłosił pogróżki z anonimowego maila na policję. - „Wiadomości” muszą zrozumieć, że nie mówią w próżnię. Że mogą w ten sposób uruchomić niebezpieczne instynkty. Chyba, że robią to celowo, a wtedy muszą zdawać sobie sprawę, że to się może skończyć tragicznie - powiedział.
W sprawie wypowiedział się też zarząd małopolskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, który uznał, że Jurecki powinien zostać przeproszony. "Uważamy to za skandaliczne, tym bardziej, że działania redaktora Jureckiego i „Tygodnika Podhalańskiego” w sprawie organizacji Sylwestra 2019 wyrażały i upowszechniały opinie wielu tysięcy ludzi, wszystkich tych, którym dobro Tatr i żyjących w nich zwierząt leży na sercu - czytamy w oświadczeniu.