Szczecin. Dwóch chłopców wpadło do zbiornika przeciwpożarowego. Trwa walka o ich życie

W Szczecinie dwóch chłopców wpadło do zbiornika przeciwpożarowego, który znajdował się na terenie byłego skupu złomu przy ulicy Twardowskiego. U dzieci doszło do nagłego zatrzymania krążenia, w szpitalu trwa walka o ich życie.

Początkowo do zbiornika wpadł jeden chłopiec, drugi wskoczył, chcąc go ratować i sam zaczął tonąć. Na terenie skupu złomu było łącznie czterech chłopców - jeden z nich zadzwonił na 112 i powiedział dyspozytorowi, że będzie czekać przy sklepie Biedronka, bo dostanie się na teren z basenem jest trudne - informuje szczecińska "Gazeta Wyborcza"

Strażacy po przybyciu na miejsce wydobyli dwóch chłopców i rozpoczęto ich reanimację - u obu doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Nurkowie ze straży pożarnej sprawdzali jeszcze dodatkowo dno zbiornika. Jak podaje tvn24.pl, podczas 40-minutowej reanimacji na miejscu nie udało się przywrócić akcji serca. W karetkach zostali podłączeni do zestawu AutoPulse, który wykonuje automatyczny masaż serca, a w szpitalu podłączono ich do aparatury podtrzymującej życie. 

Nie jest jasne ile lat mają pokrzywdzeni chłopcy. Według danych pogotowia ratunkowego - dzieci są w wieku 11 i 14 lat, według straży pożarnej - mają po 12 lat.

Poprzemysłowy teren, na którym doszło do wypadku jest zamknięty i ogrodzony płotem, jednak sam basen nie jest zabezpieczony. "Gazeta Szczecińska" informuje, że prokuratura rejonowa Szczecin-Zachód prowadzi postępowanie w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonych. Kwalifikacja może ulec zmianie, zależnie od stanu chłopców.

Więcej o: