Doktor Katarzyna Pikulska, która ma za sobą rezydenturę z ortopedii i traumatologii narządu ruchu, stała się twarzą protestu głodowego lekarzy rezydentów OZZL, który rozpoczął się 2 października 2017 roku. Ich głównym postulatem było zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu nie niższego niż 6,8 proc. PKB w ciągu kolejnych trzech lat.
>>> Służba zdrowia. Na co najczęściej narzekają Polacy? Kolejki to nie jedyna bolączka
Media publiczne długo nie mówiły o proteście rezydentów, ale gdy zaczęły, przedstawiły młodych lekarzy jako tych, którzy "nie stronią od luksusu". Przykładem takiego lekarza została w "Wiadomościach" TVP dr Katarzyna Pikulska. 14 października 2017 roku w głównym wydaniu tego programu wykorzystano prywatne zdjęcia lekarki, które opublikowała na Facebooku. Były to m.in. fotografie z akcji humanitarnej w Kurdystanie. Twórcy "Wiadomości" zasugerowali jednak, że wykonano je podczas egzotycznych wakacji. Dr Katarzynę Pikulską nazwano z kolei "bojową rezydentką".
Dr Katarzyna Pikulska zdecydowała się wytoczyć proces telewizji publicznej. "To była trudna decyzja. Wiele osób odradzało mi podjęcie wojny z TVP" - powiedziała w rozmowie z portalem OKO.press. Pozew, który złożyła, liczy 15 stron. Lekarka uważa, że sprawa ta jest procesem "o honor wszystkich lekarzy".
- Powództwo opieramy na przepisach dotyczących dóbr osobistych: art. 23 i 24 kodeksu cywilnego, oraz braku rzetelności dziennikarskiej, czyli art. 12 prawa prasowego. Osią sporu jest naruszenie prawa do wizerunku poprzez posłużenie się prywatnymi fotografiami i ich upublicznienie zarówno na stronie TVP, jak i w "Wiadomościach" bez zgody zainteresowanej. Co może ważniejsze, także manipulowanie informacjami, które naruszyło dobre imię dr Pikulskiej w oczach opinii publicznej i ukazanie jej jako osoby żądnej dóbr materialnych i chwalącej się zamożnością, podczas gdy, de facto, nie jest osobą zamożną. Za najbardziej rażące uważamy pisanie o wojażach dr Pikulskiej i posługiwanie się zdjęciami z misji humanitarnej. To wszystko składa się na zbudowanie nieprawdziwego obrazu, który miał ją poniżyć w oczach opinii społecznej - w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział pełnomocnik lekarki, mec. Robert Sagan.
Dr Pikulskiej pomaga Naczelna Rada Lekarska, która zdecydowała się sfinansować koszty procesu i reprezentacji w sądzie. W poście na Facebooku wsparł ją także m.in. rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Mirosław Wielgoś.
"Stanowczo sprzeciwiam się szkalowaniu kogokolwiek zabierającego głos w debacie publicznej oraz manipulowaniu informacjami, w celu podważania wiarygodności i prawdziwości motywacji działania osób mających odmienne zdanie. Szukanie „haków”, publikowanie informacji z życia prywatnego, podsycanie hejtu skierowanego pod czyimkolwiek adresem uważam za niedopuszczalne i destrukcyjne dla prowadzenia rzeczowej dyskusji, opartej na argumentach merytorycznych. (...) Postulaty protestujących lekarzy rezydentów sprzed dwóch lat nadal są aktualne i ważne dla całego społeczeństwa, w tym dla środowiska Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od wielu lat wskazujemy na potrzebę zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, w tym zwłaszcza większego finansowania szpitali klinicznych, które leczą, realizują zadania naukowe i kształcą młodych adeptów zawodów medycznych" - czytamy we wpisie prof. Wielgosia.
Dr Katarzyna Pikulska domaga się od TVP przeprosin w głównym wydaniu "Wiadomości" i 30 tys. zł. dla fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, z którą była na misji w Kurdystanie. Pierwsza rozprawa odbędzie się we wtorek 19 listopada o godz. 10:50 w Sądzie Okręgowym w Warszawie przy al. Solidarności 127.