Jak informuje wrocławska Gazeta Wyborcza, Mariusz J. jest księdzem, który do niedawna pełnił posługę w parafii św. Anny w Ząbkowicach Śląskich. W marcu matka 13-letniej dziewczynki złożyła doniesienie, że duchowny pisze wiadomości do jej córki. Jak dowiedziała się nieoficjalnie wyborcza.pl, ksiądz miał nazwać nastolatkę, którą prawdopodobnie przygotowywał do bierzmowania, "niezłą kocicą". Wówczas został on wydalony z parafii.
- Matkę zaniepokoiła korespondencja córki z osobą duchowną - mówił wyborcza.pl Tomasz Orepuk, szef świdnickiej prokuratury okręgowej.
Matka zgłosiła wówczas również, że podczas wycieczki szkolnej ksiądz ksiądz miał przytulać się do dziewczynki, a także ją pocałować. Przesłuchano rodziców innych uczennic, a także je same. Jednak nikt nie potwierdził doniesień kobiety.
Prokuratura umarza sprawę Mariusza J.
Znaczna część korespondencji księdza z dziewczynką została wykasowana. To, czemu przyjrzeli się śledczy nie dało podstaw, aby postawić księdzu zarzuty. Prokuratura Rejonowa w Ząbkowicach Śląskich umorzyła sprawę 21 października. Jak wyjaśnił wyborcza.pl Tomasz Orepuk, podstawą do podjęcia takiej decyzji był brak danych - nie wynikało z nich, że duchowny chciał się z nią spotykać, aby dokonać czynności pedofilskich. W czasie śledztwa potwierdzono, że niewątpliwie był kontakt przez wiadomości.
Zanim matka 13-latki złożyła doniesienie na policję, pojechała do kurii w Świdnicy. Po trzeciej interwencji 35-letniego Mariusza J. przeniesiono do domu emeryta.
Biskup Ignacy Dec niedawno ogłosił "Normy ochrony małoletnich oraz osób bezradnych w diecezji świdnickiej". Określono tam m.in., że zalecane jest unikanie żartów i komplementów o podtekście seksualnym, a kontakt z uczniami przez media społecznościowe i telefon wymagają zgody rodziców dziecka. Zalecenia mają obowiązywać od 18 listopada.
