Do opisywanego przez policjantów zdarzenia doszło we wtorek 11 listopada w Brodnicy w województwie kujawsko-pomorskim około godziny 13:00. Patrol policji w nieoznakowywanym radiowozie zauważył kierowcę, który był znany policjantom za jazdę po alkoholu - mężczyzna posiadał nawet sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Funkcjonariusze dali znaki dźwiękowe i świetlne nakazujące zatrzymanie się, jednak kierowca zaczął uciekać.
Kierowca podczas ucieczki złamał wiele przepisów ruchu drogowego: kilkukrotnie zajeżdżał drogę radiowozowi, nie stosował się do znaków drogowych, przekroczył dozwoloną prędkość oraz stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego oraz pasażerów, którzy z nim jechali. Do pościgu z czasem dołączyły inne patrole.
"Mężczyzna uciekał kilkanaście kilometrów, drogami gminnymi, polami, lasami, przecinając drogę krajową nr 15, po czym w lesie porzucił auto oraz podróżującą z nim kobietę oraz dziecko i zaczął uciekać. Po pieszym pościgu 34-letni mieszkaniec podbrodnickiej miejscowości został zatrzymany" - napisano w komunikacie policji.
Po badaniach okazało się, że kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Razem z nim samochodem podróżowali 6-letnie dziecko i kobieta w zaawansowanej ciąży: żadnemu z nich nic się nie stało. 34-latek trafił do policyjnego aresztu w Brodnicy, gdzie usłyszał zarzuty: niezatrzymania się do kontroli drogowej, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i niestosowania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Najprawdopodobniej mężczyzna usłyszy kolejne zarzuty.