Taksówka zwróciła uwagę policjantów, którzy pełnili służbę w okolicach Cmentarza Osobowickiego we Wrocławiu. Funkcjonariuszy zaniepokoił sam taksówkarz, który wydawał się zdenerwowany. Mężczyzna stwierdził, że zostawił swoje prawo jazdy w domu. Wtedy wyszły na jaw kulisy prowadzonej przez niego działalności.
Okazało się, że w rzeczywistości miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Co więcej, jego samochód nie miał ważnych badań technicznych i formalnie nie był taksówką. Mężczyzna kupił specjalne oznaczenia w internecie. W środku znajdował się taksometr, który fałszywy taksówkarz nabył od złomiarzy.
Kierowca przyznał, że przewoził ludzi od kilku miesięcy i brał za przejazdy ok. 15-20 zł.
Zobacz nagranie dotyczące innej sprawy z Wrocławia. Pijany 27-latek zniszczył szlaban na przejeździe kolejowym we Wrocławiu. Trafił w ręce policji:
Po chwili rozmowy z doświadczonymi mundurowymi przyznał im, że o poranku zażywał amfetaminę. Na pytanie funkcjonariuszy, czy posiada przy sobie lub w pojeździe narkotyki - zaprzeczył. Nie był to jednak jego szczęśliwy dzień. Policjanci po kilku sekundach wyciągnęli ze schowka na bezpieczniki cztery woreczki z narkotykami. Była to amfetamina
- czytamy w komunikacie wrocławskiej policji.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a samochód umieszczono na strzeżonym parkingu.