Do tego tragicznego zdarzenia doszło w styczniu 2018 r. w Świdniku (Małopolska) Jak podaje "Gazeta Krakowska", 21-letni R. potrącił 36-letnią kobietę, jej męża w tym samym wieku i ich 10-letniego syna. Rodzina wracała z imprezy, którą organizował w swoim mieszkaniu właśnie 21-latek. Małżeństwo z dzieckiem szło na przystanek autobusowy, gdy wracający ze stacji paliw R. ich potrącił. Był pod wpływem alkoholu i uciekł z miejsca zdarzenia.
Jak opisuje TVN24, ofiary zauważył kilkanaście minut później inny kierowca. Mężczyzna zobaczył nogę 10-latka wystającą ze śniegu na poboczu. Gdy na miejscu zebrało się więcej osób, ktoś wypatrzył kolejne ofiary. Jak mówili świadkowie, siła uderzenia przerzuciła małżeństwo za płot posesji.
>>> Raport: Dzieci na drogach ryzykują życiem i zdrowiem:
Małopolska. Wyrok za śmiertelnie potrącenie trzyosobowej rodziny
W pierwszej instancji Rafał R. został skazany na 11 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, sąd zobowiązał go także do zapłaty 60 tys. zł grzywny zadośćuczynienia dla rodzin ofiar. Od wyroku odwołali się prokurator i obrońca oskarżonego. Według adwokata kara była niewspółmierna do czynu, z kolei prokurator chciał jej zaostrzenia do 15 lat. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał jednak wyrok, który zapadł w pierwszej instancji. - Kary mieszczą się w granicach swobodnego uznania sędziowskiego. Sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące, jak młody wiek oskarżonych, ich niekaralność czy też ustabilizowany tryb życia - mówiła cytowana przez TVN24 sędzia. Obie strony nie wykluczają wniesienia o kasacje do Sądu Najwyższego.
Sąd Okręgowy w Nowym Sączu utrzymał też postanowienie dotyczące brata kierowcy, Piotra R. Mężczyznę skazano na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za składanie fałszywych zeznań.
