Koreański zespół pop rockowy The Rose wystąpił w niedzielę w warszawskim klubie Palladium. Ceny biletów na wydarzenie kształtowały się od 190 do 540 zł.
Z informacji, które podawali w mediach społecznościowych młodzi fani zespołu wynikało, że osoba podająca się za "Darię" sprzedała wielu miłośnikom The Rose fałszywe bilety, przez co nie mogli potem wejść do klubu.
- Do punktu skanowania biletów zgłosiła się osoba, której bilet kupiony w mediach społecznościowych nie przeszedł skanowania. Sprawdziliśmy w systemie, nie znaleźliśmy jej po nazwisku. Danych sprzedawcy także nie udało się odnaleźć. Takich osób było ok. 30 - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Bartłomiej Błaszczyk, dyrektor ds. PR & Event Marketing klubu Palladium.
Przedstawiciel klubu podkreśla, że nie jest w stanie oszacować, czy ofiarą oszustwa padła większa liczba osób. W sieci krążą, jak dotąd oficjalnie niezweryfikowane, informacje o niemal 200 fanach. Oznacza to, że oszustka mogła zarobić na procederze nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Z wpisów na Twitterze wynika również, że profil, którym miała posługiwać się "Daria", został zlikwidowany.
Jak dowiedzieliśmy się w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I (obejmującej teren Śródmieścia, w którym znajduje się klub), na razie nikt z poszkodowanych nie zgłosił oficjalnego zawiadomienia.
Zobacz także: Biedronka czy jednak Lidl? Porównujemy aplikacje dwóch największych dyskontów w Polsce
- Jedyną najbezpieczniejszą drogą jest kupno biletu u sprzedawcy wskazanego przez organizatora. Ogłaszając wydarzenie, wskazujemy konkretnie, w których miejscach sprzedajemy bilety - mówi nam Bartłomiej Błaszczyk.
Dodaje jednak, że nie chciałby krytykować fanów The Rose, którzy kupili bilet poza oficjalnymi kanałami i narazili się przez to na oszustwo. - Fani k-popu to zupełnie inna grupa odbiorców niż w przypadku pozostałych gatunków muzycznych. Znają się między sobą, są szalenie zintegrowani, organizują się przed koncertami, sami ustawiają się w kolejkach, nadają sobie numerki - wskazuje.