- W tym roku jest bezpieczniej niż w zeszłym, ponieważ podczas tegorocznej akcji "Znicz" mamy 88 proc. mniej wypadków, o 17 ofiar śmiertelnych mniej i 83 rannych mniej niż przed rokiem – powiedział Polskiej Agencji Prasowej podinspektor Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
Do godziny 14 w niedzielę policja odnotowała w sumie 230 wypadków na polskich drogach. Bilans ofiar śmiertelnych to 21 osób, obrażenia odniosło 295 osób.KGP poinformowała także, że w tym czasie funkcjonariusze zatrzymali 1016 nietrzeźwych kierowców.
We wzmożonych kontrolach dróg wzięło w tym roku udział ponad 5 tys. policjantów drogówki, wspieranych przez innych funkcjonariuszy, a także Żandarmerię Wojskową. Kontrole odbywały się przede wszystkim w okolicach cmentarzy i na drogach dojazdowych.
Równocześnie z akcją "Znicz" trwała trzecia edycja wspólnej akcji informacyjno-edukacyjnej policji, Konferencji Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej. W tym roku jej hasłem przewodnim było "Nie zabijaj - jedź bezpiecznie".
Tragiczny wypadek miał miejsce w sobotę w Sławkowie w woj. śląskim. Dwie osoby zginęły, a dwie są ranne, na miejscu pojawiło się m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Auta zostały zmiażdżone, straż pożarna ratowała zakleszczonych w nich ludzi.
2 listopada w południe kierujący fordem modeno wjechał w przystanek autobusowy przy ul. Zaporoskiej na wrocławskich Krzykach, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Policja zatrzymała 37-latka po około czterech godzinach. Okazało się, że siedział za kółkiem, będąc pod wpływem alkoholu. Na szczęście sytuacja tylko wyglądała groźnie: na przystanku kilka osób zostało lekko poszkodowanych, w tym dwoje dzieci, które doznały niegroźnych obrażeń - nic nie zagraża im życiu i zdrowiu.
Spektakularny rajd urządził sobie na Zakopiance 35-latek z Warszawy w dniu 1 listopada. Mężczyzna najpierw nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, później omijał policyjne blokady. Na jednej z nich padły nawet w kierunku auta strzały ostrzegawcze. Mężczyzna miejscami, w terenie zabudowanym, jechał 140 km/h,
Osiem pojazdów zderzyło się natomiast 3 listopada wczesnym popołudniem na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Zakrzów. Na miejscu są spore utrudnienia. Powstał 8-kilometrowy korek. Najprawdopodobniej przyczyną kolizji było nagłe zahamowanie jednego z aut, a następnie najeżdżanie pojazdów w tyły samochodów jadących przed nimi. Nikt nie został ranny.
>>> Zobacz, jak prawidłowo zachować się na drodze, kiedy ruchem kieruje funkcjonariusz: