Biskup przekonuje w radiu, że homoseksualność i pedofilia są ze sobą powiązane. "Widzę to po mojej diecezji"

Biskup Mirosław Milewski przekonywał w RMF FM, że orientacja homoseksualna i pedofilia to "rzeczywistości w jakiś sposób powiązane". Jest to pogląd sprzeczny z wiedzą naukową, ale duchowny znajduje dowody swoich też we własnej diecezji.

- Środowiska homoseksualne w Kościele sieją ogromne spustoszenie - powiedział biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski na antenie RMF FM. Jego zdaniem problem pedofilii w Kościele "jest nabrzmiały, jest rozwiązywany", ale nie zostanie do końca rozwiązany, jeśli nie dotknie się "problemu tego środowiska" [osób homoseksualnych - red.]. 

To są rzeczywistości w jakiś sposób powiązane [homoseksualność i pedofilia - red.] - oczywiście tu nie ma przełożenia takiego zero-jedynkowego, ale one są powiązane ze sobą

- przekonywał Milewski. - Wystarczy wziąć badania ze Stanów Zjednoczonych, z kilku innych krajów Europy zachodniej, ale ja też widzę to po tym, jak wygląda sytuacja w mojej diecezji, że - nie zawsze, ale często - ten związek ksiądz-homoseksualista przekłada się później na... - ciągnął. Prowadzący dopytał, czy chodzi o "kontakty z młodymi chłopcami", a biskup potwierdził.

Wyrażane przez Milewskiego tezy stoją w sprzeczności z wiedzą naukową na ten temat. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne niejednokrotnie zabierało głos w tej sprawie, by zaprzeczyć nieprawdziwym informacjom.

Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej – w porównaniu do heteroseksualnych – skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób. Podtrzymywanie społecznego przekonania o szczególnej skłonności osób homoseksualnych do seksualnego wykorzystywania dzieci jest krzywdzące dla homoseksualnej części społeczeństwa, przyczynia się do niezwykłej trwałości uprzedzeń wobec tych osób i utrudnia pełne funkcjonowanie psychologiczne homoseksualnych obywatelek i obywateli.

- pisał Zarząd Główny PTS. Wyjaśniono, że "identycznie jak sama w sobie heteroseksualność – również homoseksualność per se nie implikuje żadnej szczególnej predyspozycji do zakazanego prawem wykorzystywania seksualnego dzieci". 

Bp Milewski nie po raz pierwszy wyraża tego typu poglądy. W sierpniu, podczas święceń obrazu Matki Boskiej Śnieżnej, mówił, że parady równości są "niemoralnymi marszami", ich uczestnicy "bezbożnymi ludźmi", zaś samo LGBT "szkodliwą" i "chorą" ideologią. Płocki biskup zwracał się w swoim kazaniu bezpośrednio do Matki Boskiej: - Maryjo - ocal nas od zła, które chce zawojować umysły i dusze Polaków, zaradź rozprzestrzenianiu się chorej ideologii LGBT, która uderza w tradycyjną rodzinę.

Halloween nie jest grzechem, ale "to nic dobrego"

Biskup pomocniczy był też pytany o nadchodzące Zaduszki i Wszystkich Świętych. Mówił m.in., że "Halloween nie jest grzechem", ale nie zachęca do obchodzenia go, "bo to nic dobrego". - 31 października Polacy powinni ze szczotkami, z wiadrami z wodą być na cmentarzu, myć nagrobki, stroić je i szykować się na uroczystość Wszystkich Świętych - instruował. 

>>> Na cmentarzach może wkrótce zabraknąć miejsca. Czy musimy wymyślić nowe formy pochówku?:

Zobacz wideo

Abp Głódź poniżał księży? "To smutne wiadomości

W rozmowie poruszono też temat świadectw księży, którzy twierdzą, że doświadczyli poniżania i przemocy psychicznej ze strony metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia. Arcybiskup wobec podwładnych miał używać takich określeń jak: "Jak przytyjesz kilogram, wypi***lę cię po roku", "nie potrafią jajka ugotować, cioty pie***lone" czy "dupku jeden - jesteś gówno". Jeden z mężczyzn miał nawet myśli samobójcze.  O swojej sytuacji osoby pokrzywdzone przez arcybiskupa informowały dwóch nuncjuszy papieskich w Polsce, ale ich pisma pozostały bez odpowiedzi.

- Jeśli te doniesienia są prawdziwe, to są to smutne wiadomości. Jeśli one rzeczywiście mają miejsce, to nic dobrego komentował Milewski. Dodał, że "niezręcznie" mu to oceniać. - 23 lata kapłaństwa mam - skoro już te daty przywołuję. Ani święcenia kapłańskie, ani biskupie nie powodują, że człowiek jest wolny od czasami niewłaściwego języka, od zachowań, które mogą stać w sprzeczności ze święceniami. Wiem, że takie rzeczy mogą się wydarzyć - przyznał. 

Więcej o: