Pojawiają się nowe informacje na temat działalności 43-letniego Piotra Klemczaka, którego media już zaczęły nazywać "Tulipanem". Klemczak, tak jak zmarły w tym roku Jerzy Kalibabka, jest podejrzany o szereg oszustw, a jego ofiarami padały głównie kobiety - stąd porównania. Na kanwie przestępczej historii Kalibabki powstał zresztą serial "Tulipan".
17 października w związku z decyzjami sądu i prokuratury policja upubliczniła wizerunek Klemczaka, by łatwiej dotrzeć do osób, które zostały poszkodowane przez 43-latka. Proszone są o kontakt ze służbami.
Mężczyzna działał głównie na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Przedstawiał się także jako Jacek Kotowicz, Robert Kuczera, czy korzystał z nazwiska Klimek lub Klimczak. Wielokrotnie zmieniał też swój wizerunek, podawał się za policjanta, żołnierza, windykatora, przedsiębiorcę czy detektywa.
Policja przekazała, że w czerwcu 2019 roku zgłosiła się jedna z mieszkanek Opolszczyzny, która miała pożyczyć mu pół miliona złotych. "Nowa Trybuna Opolska" opisuje, że sprawa zrobiła się o wiele bardziej skomplikowana, ponieważ pieniądze zniknęły z Domu Pomocy Społecznej w Dobrzeniu Wielkim, który prowadzą zakonnice.
W czerwcu to siostra przełożona zakonu zgłosiła sprawę organom ścigania, ponieważ z konta DPS zniknęło 460 tys. zł. Wraz z pieniędzmi "zniknęła" także 42-letnia zakonnica. Kobietę zatrzymano jako pierwszą, później 43-latka, wspomnianego Klemczaka. Okazało się, że poznali się kilka dni wcześniej i Klemczakowi stosunkowo szybko udało się uwieść zakonnice. Obydwojgu postawiono zarzuty.
Piotr Klemczak - jak wskazuje Prokuratura Okręgowa w Opolu - pozostaje w areszcie pod zarzutem popełnienia kilkudziesięciu przestępstw, a szkody z jego działalności oceniono na około milion złotych. Jak udawało mu się oszukiwać ofiary? Prokuratura opisuje to tak:
Mężczyzna oszukiwał z reguły kobiety znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej czasami też finansowej. Z pokrzywdzonymi nawiązywał bliższą relację, co pozwalało zdobyć ich zaufanie. Mógł też oszukiwać osoby starsze. (...).
Następnie, pod pozorem dokonywania fikcyjnych inwestycji w nieruchomości, bądź rozwój prowadzonej działalności gospodarczej, czy też rzekomych, intratnych transakcji (np. skupu miedzi, zakupu po atrakcyjnej cenie przedmiotów na licytacji komorniczej), pożyczał pieniądze od pokrzywdzonych, których nigdy nie zwracał.