Jedna z urzędniczek zauważyła ukrytą w toalecie kamerę w poniedziałek. Jej uwagę przykuła czerwona lampka pod umywalką. - We wtorek wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja zabezpieczyła pendrive'a z nagranymi materiałami. Trwa analiza zawartości kamery i zabezpieczanie komputerów z magistratu, aby potwierdzić, czy nie zostały na nie wgrane niedozwolone materiały - mówi w rozmowie z Gazeta.pl nadkom. Marcin Maludy, Rzecznik Prasowy KWP w Gorzowie Wielkopolskim.
Toaleta, o której mowa, to niewielkie pomieszczenie zamykane na klucz, do którego dostęp mają wyłącznie pracownicy urzędu. Ci wypowiadać się nie chcą. Burmistrz Witnicy, Dariusz Jaworski, w rozmowie z "Gazetą Lubuską" potwierdził, że w urzędzie miasta doszło do zdarzenia, jednak sprawy nie komentuje.
Artur Stojanowski, przewodniczący rady miasta w Witnicy, stwierdził na łamach "Gazety Lubuskiej", że pracownik podejrzewany o zamontowanie kamery zajmował się ważnymi gminnymi sprawami, a jego praca był wartościowa. - Zastanawiam się, czy w urzędzie nie powinien być wprowadzony szerszy monitoring i nadzór nad sprzętem - powiedział.
Jednak rzecznik prasowy KWP w Gorzowie Wielkopolskim nie potwierdza, jakoby policja znała już tożsamość podejrzanego. - Na razie trwają czynności w sprawie, nie w stosunku do konkretnej osoby. Policja zawęża grupę podejrzanych - mówi Gazecie.pl nadkom. Marcin Maludy.
Za utrwalanie wizerunku nagiej osoby grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.