"Jesień średniowiecza" przed Sejmem. Protestowali przeciwko karaniu za edukację seksualną

Tłum protestujących zebrał się przed Sejmem, gdy posłowie głosowali nad ustawą, która zdaniem krytyków wprowadzi kary więzienia za prowadzenie edukacji seksualnej. - Żadna władza nie może odebrać prawa do edukacji, dbania o zdrowie i bezpieczeństwo - mówiła w czasie demonstracji Anja Rubik.
Zobacz wideo

Sejm na środowym posiedzeniu - jeszcze w ramach kończącej się kadencji - poparł skierowanie do komisji ustawy zaostrzającej Kodeks karny w taki sposób, że możliwe będzie karanie za edukację seksualną. 

Ogólnopolski Strajk Kobiet - organizacja, która stała m.in. za dużymi protestami przeciwko zakazowi aborcji - zorganizowała protesty przeciwko ustawie. Największa demonstracja odbyła się przed Sejmem w czasie, kiedy posłowie głosowali nad ustawą. Skandowali "hańba", "ręce precz od naszych dzieci". 

Na proteście przemawiała m.in. Magdalena Biejat, która została wybrana do Sejmu z listy Lewicy. Powiedziała, że sama ma dzieci i ma prawo je edukować. - Ta ustawa mi to prawo odbiera. Powoduje, że nie mogę chronić moich dzieci - stwierdziła. Podkreśliła, że dzieciom należy się "ochrona i rzetelna informacja".

Autorzy tej ustawy podpierają się tym, że chcą chronić dzieci. To bardzo naturalna sprawa. Ja to poczucie podzielam. Tylko, ze ta ustawa tego nie robi. Ta ustawa jest napisana tak źle, że trudno uwierzyć, że ktoś to zrobił niechcący

- powiedziała. Z kolei posłanka Joanna Scheuring-Wielgus ostro krytykowała Sejm kończącej się kadencji. - Strasznie mnie wk**wia, jak poseł wyciąga kartę do głosowania i nie ma odwagi powiedzieć "nie zgadzam się" - powiedziała.  

Anja Rubik: Ja się nie poddam. Ja się nie boję 

W czasie protestu przemawiała modelka Anja Rubik, która angażuje się w projekty związane z edukacją seksualną i wydała książę na ten temat.

- Edukacja seksualna jest bezpieczeństwem. Bez niej jesteśmy całkowicie bezbronni wobec przemocy seksualnej. Jesteśmy bezbronni wobec propagandy, która próbuje nam wmówić, żebyśmy czuli dyskomfort, winę za to, kim jesteśmy, kogo i jak kochamy - mówiła na proteście Rubik. Zarzuciła, że rząd walcząc z "wymyślonym widmem" edukacji seksualnej w rzeczywistości "prowadzi wojnę z przerażonymi dzieciakami" i "skazuje kobiety na bycie ofiarami przemocy, traumy i upodlenia". 

- Ja się nie poddam. Ja się nie boję - zapewniła. Dodała, że "żadna ustawa" nie może odebrać praw człowieka, a żadna władza nie może odebrać "prawa do edukacji, dbania o zdrowie i bezpieczeństwo".

Protesty odbyły się także w innych miastach, m.in. w Poznaniu i Lublinie.

PiS chce karać za edukację seksualną

PiS zapowiedziało bezwarunkowe poparcie dla obywatelskiego projektu zmian w Kodeksie karnym inicjatywy "Stop Pedofilii". To pomysł Fundacji Pro-Prawo do Życia. Jego celem ma być "zapewnienie prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją". Po uchwaleniu zmian w prawie, kary mają grozić za "publiczne pochwalanie i propagowanie seksualnej aktywności osób małoletnich".

Projekt przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch za te czyny, a jeśli sprawca dopuszcza się "propagowania obcowania" za pomocą środków masowego komunikowania - więzienie do lat trzech.

Wg krytyków użyte w projekcie ustawy sformułowania celowo są bardzo pojemne i w praktyce doprowadzą do tego, że kara więzienia może grozić edukatorom, a także ginekologom przepisującym tabletki antykoncepcyjne, szkolnym psychologom, a nawet dziennikarzom i wydawcom, którzy publikują książki i broszury edukacyjne dotyczące seksualności. 

"Kompromitacja posłów VIII kadencji, którzy skierowali do dalszego procedowania projekt karzący więzieniem za edukację seksualną" - napisała o decyzji Sejmu posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.  

Więcej o: