W ekodebacie Onetu we współpracy z WWF, prowadzonej przez Andrzeja Stankiewicza, wzięli udział: Joanna Mucha (PO-KO), Henryk Kwoalczyk (minister środowiska, PiS), Marek Sawicki (PSL) i Anna Maria Żukowska (SLD).
Szef resortu środowiska zaczął od mocnej deklaracji: udział węgla w polskiej energetyce powinien maleć.
- Należy od niego odchodzić - przyznał niechętnie, ale nie sprecyzował, kiedy dokładnie miałaby nastąpić pełna rezygnacja z węgla. Zgodził się z prowadzącym debatę Andrzejem Stankiewiczem, że rok 2050 mógłby stanowić jakąś cezurę (na przykład 50/50 procent stosunku węgla do odnawialnych źródeł energii), ale już po chwili rozmył swój przekaz.
- Bez węgla stabilność energetyczna w Polsce nie jest na razie możliwa - oświadczył. I dodał, że około roku 2030 realny może być udział OZE w wysokości około 30 procent. Rzeczniczka SLD rzuciła pod adresem Kowalczyka złośliwą uwagę, że nie zabrzmiał szczególnie przekonująco.
Tymczasem w programie wyborczym PiS znajdujemy zapis o budowie elektrowni w Ostrołęce i otwieraniu nowych kopalń.
Joanna Mucha odniosła się do poruszonego w międzyczasie przez prowadzącego debatę problemu zamykania kopalń, które są nierentowne. Stwierdziła, że wszyscy zebrani w studiu politycy reprezentują ugrupowania, które miały okazję rządzić.
- Wszyscy dopłacaliśmy do kopalni, nikt ich nie chciał zamykać w przeciwieństwie do tego,co mówi dziś PiS - oświadczyła polityczka.
>>>Dlaczego temat dekarbonizacji i szeroko rozumianej ochrony środowiska jest tak ważny? Każdy z nas za to odpowiada:
Żadne z ugrupowań nie chce postawić na energię jądrową.
- Żywot takiej elektrowni to 50 lat - stwierdziła Anna Maria Żukowska. Zgodzili się z nią pozostali dyskutanci. Gaz, wiatr, słońce, biomasa - to one powinny znaleźć się w miksie energetycznym. Atom uznali za zbyt kosztowny jak na polskie realia.
Anna-Maria Żukowska skrytykowała rządowy program "Czyste Powietrze". Przedstawicielka Lewicy uznała, że rozwiązanie to jest niewystarczające. Według niej należy postawić nie tylko na dopłaty do termomodernizacji domów, ale także na zobowiązanie producentów opakowań do pokrywania części kosztów ich utylizacji. Należałoby również ograniczyć transport samochodowy, zwłaszcza w centrach miast.
Joanna Mucha potwierdziła: kluczem do sukcesu ma być wymiana pieców i ciepło systemowe w polskich domach. Unia - jak przyznała polityczka opozycji - ma środki na realizację celów klimatycznych, ale nie będzie się nimi dzieliła, dopóki Polska bojkotuje rekomendowane przez nią rozwiązania. Zgodziła się, że należy stawiać na rozbudowę transportu publicznego.
Henryk Kowalczyk zaś wziął w obronę program "Czyste powietrze". Oświadczył, że zarzuty pod adresem Polski będącej w czołówce krajów z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem - dotyczy rządów PO-PSL.
Andrzej Duda jeszcze w grudniu 2018 podczas święta Barbórki deklarował, że nie pozwoli, aby cokolwiek zagroziło polskiemu węglowi:
- To nasz wielki skarb, mamy największe zasoby w Europie. I proszę się nie martwić, dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo - mówił.
W swoim wystąpieniu na otwarciu COP24 w Katowicach Duda przekonywał natomiast, że "węgiel jest strategicznym surowcem naszego kraju, mamy zapasy na 200 lat i trudno, żebyśmy z niego całkowicie zrezygnowali".