Kraków pozywa Skarb Państwa. Domaga się 46 mln zł. "To precedensowa sprawa"

Miasto Kraków już po raz drugi zdecydowało się pozwać Skarb Państwa. Domaga się "zwrotu zaległych środków na realizację zadań zleconych z zakresu administracji rządowej" - czyli chce odzyskać pieniądze, które musiało dopłacić m.in. do wydanych przez urzędy dowodów osobistych.
Zobacz wideo

Gmina Miejska Kraków domaga się od państwa 46 milionów złotych z odsetkami. Właśnie tyle miasto miało dopłacić do realizacji zadań z zakresu administracji rządowej m.in. przeprowadzania ewidencji ludności oraz wydawania dowodów osobistych. Samorządy od dawna skarżą się na zaniżone dotacje. Strona rządowa tymczasem utrzymuje, że fundusze naliczane są prawidłowo.

Prezydent Krakowa: kolejne rządy próbują na nas zarobić 

- Myśmy wystąpili po raz pierwszy przeciwko skarbowi państwa w 2013 roku, bo tak się składa, że od zawsze kolejne rządy, obojętnie jakiej opcji by były, traktują samorządy jako takie miejsce, na którym można zarobić. To znaczy zlecają nam pewne zadania do wykonywania, które są zadaniami rządowymi, to są zadania zlecone i nie gwarantują za to pełnego wynagrodzenia - powiedział prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w rozmowie z portalem RMF24.pl, który o sprawie napisał jako pierwszy. - Wyliczyliśmy wszystkie zaległości i wyszło 46 milionów złotych. Za pierwszym razem straszną pretensję miał do mnie pan Donald Tusk, no ale wyszło na nasze - dodał.

Sąd: samorząd nie powinien dopłacać do zadań zleconych

Zaległości w wysokości 46 mln zł zostały wyliczone za realizację zadań, które Małopolski Urząd Wojewódzki zlecił urzędowi miasta w okresie od 2012 do 2017 roku. Wcześniej Kraków domagał się od państwa 3,8 mln zł za 2011 rok. W dodatku Sąd Okręgowy w Krakowie pod koniec grudnia 2018 r. uznał, iż były to roszczenia całkowicie zasadne. Jednak mimo, iż przyznano racje krakowskim urzędnikom, prokuratura złożyła apelację i sprawa jest cały czas w toku.

W lipcu 2019 podobny pozew wniosła do Sądu Okręgowego w Poznaniu gmina Piła. 

- Od lat kwoty przekazywanych pieniędzy w stosunku do zlecanych zadań jest zupełnie nieadekwatny. Od lat kredytujemy wiele zadań, nie wykonując często innych, które powinny być wykonane na terenie miast - mówił mediom Piotr Głowski, prezydent Piły, cytowany przez portal prawo.pl.

Formalnie procedura przebiega następująco: gmina pozywa odpowiedniego wojewodę, ponieważ to on reprezentuje w tym sporze Skarb Państwa. Gminy pokrywają średnio połowę kosztów zadań poleconych przez administrację rządową. O zwiększenie dotacji kilkukrotnie apelował m.in. Związek Miast Polskich.

Więcej o: