W poniedziałek niemal nad całą Polską przechodzą ulewy, którym towarzyszą silne podmuchy wiatru. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w związku z wichurami wydał ostrzeżenia dla 11 województw, a w wielu miejscach doszło do lokalnych podtopień. Strażacy wyjeżdżają do interwencji przez cały dzień - do godziny 16 usuwali skutki wichur 3200 razy.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak poinformował, że w wielu województwach do końca dnia obowiązuje drugi stopień ostrzeżenia przed silnym wiatrem. Zaznaczył, że w niektórych regionach wiatr w porywach osiąga prędkość dochodzącą do 100 kilometrów na godzinę.
Do tej pory najwięcej interwencji strażacy odnotowali w województwie dolnośląskim - prawie 400 razy, w Wielkopolsce oraz na Śląsku - powiedział rzecznik PSP.
Według danych przekazanych przez zastępcę dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorza Świszcza, bez prądu pozostaje około 125 tysięcy odbiorców. Najwięcej awarii energetycznych odnotowano w województwie wielkopolskim, gdzie bez prądu pozostaje 70 tysięcy osób.
Strażacy wyjeżdżali także do przewróconych billboardów oraz uszkodzonych budynków. W Zielonej Górze drzewo złamane przez wichurę runęło na kamienicę przy ulicy Sobieskiego - podaje Gazeta Lubelska. W wyniku nawałnic zostały ranne dwie osoby podróżujące samochodem, który najechał na przewróconą przez wiatr przyczepę we wsi Witosław w województwie lubuskim.
W mediach społecznościowych roi się od zdjęć powalonych drzew, które tarasują przejazd samochodom.
"Silny wiatr w całej Polsce. Strażacy mają pełne ręce roboty. Trzeba uważać na drodze" - napisała Natalia Żyto z Radia ZET, pokazując zniszczenia na Lubelszczyźnie.
"Porywisty wiatr co chwilę przewraca drzewa w południowej Wielkopolsce. Na zdjęciu zerwana część załadunkowa auta w Szczurach" - relacjonuje lokalna telewizja Ostrow24.tv.
RCB apeluje o ostrożność. Nie należy parkować samochodów pod drzewami, należy pozamykać okna i usunąć z parapetów i balkonów wszystkie przedmioty, które mogą zostać porwane.