Pszczyńska policja otrzymała zgłoszenie o dużym, drapieżnym kocie w niedzielę rano. Mieszkaniec Piasku zauważył zwierzę w okolicach DK1. Mężczyzna przyznał, że nie jest pewny, czy widział pumę, bo zwierzę, które dostrzegł, było czarne, a nie płowe.
- Wyszedłem z psem i najpierw kątem oka zauważyłem na pobliskich nieużytkach jakąś przemykającą sylwetkę. Pomyślałem, że to duży pies. Po chwili, 30 metrów ode mnie, w prześwicie między drzewami dostrzegłem wyraźnie dużego drapieżnego kota z długim ogonem. Kot skoczył w charakterystyczny sposób, lądując na ziemi najpierw przednimi, a potem tylnymi łapami. Zmroziło mnie i stanąłem jak wryty - w rozmowie z "Gazetą Wyboczą" powiedział pan Łukasz.
O tym, że w okolicach Pszczyny może grasować puma, poinformowano sołtyskę Piasku, Straż Miejską w Pszczynie, a następnie także dyrektorkę Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Piasku, prosząc ją, aby opiekunowie uważali na uczące się w placówce dzieci. Sołtyska Piasku Barbara Psik dowiedziała się także, że sołtys Czarkowa otrzymał w zeszłym tygodniu podobne zgłoszenie o dużym kocie, którego widziano w okolicy.
Jak informuje "Dziennik Zachodni", powołując się na słowa rzeczniczki pszczyńskiej policji Karoliny Błaszczyk, policja nie otrzymała żadnego zawiadomienia o ucieczce pumy z któregokolwiek z ogrodów zoologicznych lub z prywatnej hodowli. Mieszkańcy Pszczyny i okolicznych wsi zastanawiają się z kolei, czy puma, którą widziano w pobliżu DK1, to to samo zwierzę, które latem dostrzeżono kilka razy na terenie Czech.
Urząd Miejski w Pszczynie apeluje, aby w przypadku zaobserwowania pumy pilnie skontaktować się z policją bądź strażą miejską pod nr. tel. 32 210 43 73.