Rzymski cesarz Wespazjan miał kiedyś stwierdzić, że "pecunia non olet", czyli "pieniądze nie śmierdzą". Co prawda w przypadku Rzymianina odnosiło się do podatku publicznych toalet, ale częstochowski radny Sebastian Trzeszkowski poszedł podobną drogą i na celownik wziął śmieci.
Członek SLD zaproponował, by Rada Miasta Częstochowy zaakceptowała apel jego autorstwa i wystosowała go do metropolity częstochowskiego abp. Wacława Depo. Trzeszkowski chciałby, w związku z rosnącą liczbą pielgrzymów, którzy przybywają na Jasną Górę, wprowadzić drobny podatek w wysokości jednego złotego od każdego z pątników i pątniczek. Podatek miałaby płacić kuria częstochowska.
Przedstawiamy propozycję symbolicznej partycypacji w systemie gospodarowania odpadami komunalnymi w kwocie 1 zł od pielgrzyma
- czytamy w apelu. Z tych pieniędzy miałoby być dofinansowane utrzymanie porządku w Częstochowie, gdy przez miasto przewijają się dziesiątki tysięcy ludzi. Mieszkańcy licznie - jak czytamy w dokumencie - zgłaszają "zastrzeżenia co do stanu czystości ciągów pieszo-jezdnych" na trasie pielgrzymek.
W ostatni czwartek, 26 września, rada miasta przegłosowała apel: 12 głosów było "za", 11 "przeciw", a czterech radnych wstrzymało się od głosu.
Na sesji rady nie zabrakło kontrowersji, przeciwnicy rozwiązania wskazywali, że apel trąci polityką i może stawiać Częstochowę w złym świetle.
W rozmowie z Gazeta.pl Sebastian Trzeszkowski wskazuje, że kuria wyraziła gotowość do rozmów, jednak losy "podatku od pielgrzyma" są na razie niepewne. - Dzień po sesji Rady Miasta zostałem nawet zaproszony do rozmowy na żywo z rzecznikiem kurii w jednej z katolickich rozgłośni. Niestety rozmowę w ostatniej chwili odwołano - mówi Trzeszkowski.
Rzecznik prasowy Archidiecezji Częstochowskiej, ks. Mariusz Bakalarz, jeszcze przed głosowaniem mówił, że nie będzie się odnosić do apelu. Z kolei radny PiS Paweł Ruksza na Facebooku pisał o opłacie m.in.: "Ta opłata to wydmuszka, bo ta decyzja to fikcja i okłamywanie ludzi".