Krakowska kuria zamieniła komunikat ws. zwolnień pracownic. Zniknęły "niezamężne osoby"

Komunikat, w którym Archidiecezja Krakowska informowała o zwolnieniu "osób niezamężnych" i pozostawieniu na stanowiskach kobiet "tworzących katolickie rodziny", zniknął ze strony kurii. Pojawił się nowy, w którym nie ma mowy o życiu osobistym zwolnionych kobiet. Tę zmianę archidiecezja tłumaczy "zarządzeniem Kościelnego Inspektora Ochrony Danych z dnia 23 września 2019 r."
Zobacz wideo

To już trzeci komunikat dotyczący zwolnienia z biura prasowego trzech pracujących tam kobiet. W pierwszym Archidiecezja Krakowska informowała, że pracownice biura prasowego kurii były zatrudnione na umowach cywilno-prawnych. "W świetle obowiązujących umów, każda ze stron mogła, bez wskazywania uzasadnienia, zakończyć współpracę za miesięcznym okresem wypowiedzenia" - napisano w komunikacie.

Kuria ocenzurowała komunikat dot. zwolnienia

W sobotę pojawiło się kolejne oświadczenie. Tym razem kuria podkreśliła stan cywilny zwolnionych kobiet: "Kuria Metropolitalna w Krakowie informuje, że podjęte działania dotyczą zakończenia współpracy jedynie z koordynatorem Biura, panią Joanną Adamik, i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są osobami niezamężnymi (...) dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej" - czytamy w komunikacie. 

Sobotni komunikat zniknął ze strony, pojawił się nowy, w którym nie ma już mowy o "osobach niezamężnych" i matkach "tworzących katolickie rodziny". Tłumaczenie zmiany informacji zaskakuje. Jak czytamy, ta "aktualizacja" jest podyktowania zarządzeniem Kościelnego Inspektora Ochrony Danych osobowych... z dnia 23 września 2019 r.

Inspekcja pracy nie skontroluje kurii

W sprawie zwolnionych pracownic biura prasowego kurii głos zabrał Adam Bodnar, który zapowiedział, że przyjrzy się, czy zwolnienie było zgodne z prawem. Już wiadomo, że sprawą nie zajmie się inspekcja pracy - Zwolnione kobiety pracowały na podstawie umów cywilnoprawnych, tzw. śmieciówek. W takiej sytuacji możemy jedynie sprawdzić, czy pracodawca terminowo wypłacał wynagrodzenie, nie ma między nimi stosunku pracy. Natomiast jeśli okaże się, że charakter ich pracy nie odbiegał od tego, co robiły pozostałe dwie pracownice zatrudnione na etat, to wtedy kobiety mogą zwrócić się do sądu pracy. I wtedy sprawa może być badana pod kątem dyskryminacji - powiedział krakowskiej "Wyborczej" Artur Sanek z Okręgowej Inspekcji Pracy.

Przypomnijmy, że kuria krakowska zwolniła trzy spośród pięciu pracownic wchodzących w skład biura prasowego. Mowa o kobietach samotnie wychowujących dzieci. Gdy zwolnienie opisały media, kuria wydała kolejny komunikat, w którym napisano, że zwolniono "osoby niezamężne". Kuria podkreśliła w stanowisku, że "dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej".

Więcej o: