Pierwsze o reakcji Adama Bodnara poinformowało Radio ZET. Rzecznik praw obywatelskich poinformował, że zamierza poprosić kurię o wyjaśnienia. Zaznaczył jednak, że ta jako podmiot prywatny nie musi odpowiadać na jego wezwanie. W związku z tym sprawa trafi też do inspekcji pracy, bo RPO chce, by przeprowadzona została inspekcja w Archidiecezji Krakowskiej.
Przypomnijmy, że kuria krakowska zwolniła trzy spośród pięciu pracownic wchodzących w skład biura prasowego. Mowa o kobietach samotnie wychowujących dzieci. Gdy zwolnienie opisały media, kuria wydała kolejny komunikat, w którym napisano, że zwolniono "osoby niezamężne". Kuria podkreśliła w stanowisku, że "dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej".
Joanna Adamik, była już dyrektor biura prasowego kurii, skomentowała to na Facebooku. "Nareszcie wiem! Zwolnili mnie i Kasię Katarzyńską za to, że nie mamy mężów, tylko samotnie (dodam, że z wyboru i będąc praktykującymi katoliczkami) wychowujemy adoptowane dzieci i jesteśmy rodzinami zastępczymi dla innych dzieciaków, a Monika Jaracz tylko za to, że nie ma męża ani dzieci" - pisze Adamik. I dalej: "Czy mamy rozumieć, że wierzące, praktykujące samotne matki, także adopcyjne, nie mają miejsca w Kościele katolickim i nie mogą mu służyć? Gdzie to jest napisane w Piśmie Świętym lub Katechizmie Kościoła? Stracić pracę za brak męża...".