Okręt "Ślązak" budowany jest już 18 lat. Jego całkowity koszt szacowany jest na 1,170 mld zł. Pomimo wielu lat i pieniędzy poświęconych na jego przygotowanie, nadal nie trafił do służby. I to wbrew zapowiedziom Mariusza Błaszczaka, że stanie się to najprawdopodobniej w marcu 2019 roku. Zamiast tego w okręcie wykryto usterki.
Jak wynika z informacji przekazanej przez MON "Rzeczpospolitej", "w efekcie przeprowadzanych prób zdiagnozowane zostały m.in. usterki w układzie napędowym oraz systemie klimatyzacji i wentylacji".
"Do realizacji pozostało jeszcze dokończenie sprawdzeń infrastruktury i systemów odpowiedzialnych za współpracę ze śmigłowcem, próby systemu RAS oraz weryfikacja poprawności funkcjonowania układu napędowego po przeprowadzonych czynnościach serwisowych" - dodał resort i podkreślił, że nie jest w stanie określić, kiedy ostatecznie okręt trafi do Marynarki Wojennej RP. Przypomniał jednak, że zgodnie z umową ostateczne zakończenie budowy "Ślązaka" zostało określone na 2020 rok.
Jak zaznaczył kpt. Krzysztof Płatek, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia, wszystkie usterki zostały usunięte w lipcu i w sierpniu. - Spodziewamy się w IV kwartale tego roku przekazania jednostki użytkownikowi - przekazał.
Okręt "Ślązak" budowany przez 18 lat w myśl planów Leszka Millera miał być korweta wielozadaniową. Ostatecznie jednak wprowadzono zmiany i wyposażono go w tańszy sprzęt, przez co będzie pełnił funkcję okrętu patrolowego.
"Ślązak" ma 95 m długości i 13 m szerokości, a także 1800 t wyporności. Jest wyposażony m.in. w cztery wyrzutnie pocisków krótkiego zasięgu oraz cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe.