Gdy w sobotę około godziny 16:30 oznakowany radiowóz zbliżał się do skrzyżowania ulic Korfantego i Powstańców, na drodze pojawił się czerwony opel.
Gdy opel zbliżał się do skrzyżowania z Powstańców, na wysokości zatoczki z przejściem dla pieszych, radiowóz wyprzedzał go lewym pasem. To mało ruchliwa droga, więc policjanci pewnie uznali, że jest bezpiecznie
- relacjonował świadek w rozmowie z dziennikarzem TVN24
Kierowca opla postanowił jednak nagle skręcić w lewo. W trakcie wykonywania manewru doszło do kolizji.
Radiowóz przeleciał przez skrzyżowanie po przekątnej na przeciwległą stronę ulicy i uderzył w drzewo – przekazuje świadek wypadku. - To było niefortunne, dziwne zdarzenie - dodał.
W wypadku ucierpiało dwóch funkcjonariuszy. Jeden z ich wyszedł z auta o własnych siłach. Drugi, ciężko ranny, został wyciągnięty z pojazdu przez strażaków i następnie przetransportowany do szpitala helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W drugim samochodzie, który brał udział w kolizji, nikt nie odniósł obrażeń.
Sprawa została objęta śledztwem prokuratorskim. Wiadomo, że jeden z policjantów przeszedł badania lekarskie i opuścił szpital. Drugi z funkcjonariuszy jest diagnozowany z powodu urazu kończyn dolnych. Jego stan jest stabilny - podaje Dziennik Zachodni.